To na jego opinię ws. reasumpcji powoływała się Witek. Prof. Patyra: Jestem zażenowany

Żaneta Gotowalska
Marszałek Elżbieta Witek podczas ostatniego posiedzenia Sejmu podjęła decyzję o reasumpcji głosowania. Jak tłumaczyła, zapytała o opinię pięciu prawników. Okazało się jednak, że chodziło o opinię z 2018 roku. Wśród prawników wymienionych przez Witek jest m.in. prof. Sławomir Patyra, który dla naTemat komentuje tę sytuację.
Prof. Sławomir Patyra Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu - mówiła w ubiegłą środę Elżbieta Witek, kiedy zarządziła reasumpcję głosowania nad odroczeniem obrad Sejmu. Okazało się, że chodzi o opinie z 2018 r. powiązane ze sprawą, która nie zakończyła się powtórzeniem głosowania.

Czytaj więcej: Nie było pięciu prawników od reasumpcji. Witek wzięła opinie prawne z 2018 r. na inny temat

- Zapoznałam się z pięcioma pisemnymi opiniami, wprawdzie sporządzonymi w 2018 r. przy podobnej okoliczności, czyli reasumpcji głosowania. Chodziło o uchylenie immunitetu panu posłowi Gawłowskiemu (...). Są to zewnętrzne opinie zamówione przez Małgorzatę Kidawę-Błońską i Sławomira Neumanna i dwie opinie jeszcze sporządzone w tamtym czasie przez Biuro Analiz Sejmowych - tłumaczyła potem w TVP Witek, pokazując dokumenty do kamery. Dodała, że opinie na wniosek polityków opozycji zostały napisane przez prof. Sławomira Patyrę, prof. Ryszarda Piotrowskiego i prof. Sabinę Grabowską.


Prof. Patyra: Pani marszałek pozwoliła sobie na publiczne kłamstwo

O komentarz w tej sprawie zapytałam jednego ze wspomnianych prawników, profesora Sławomira Patyrę.

– Mógłbym powiedzieć, że jestem zażenowany, ale chyba jednak bardziej zły. Mam wrażenie, że przekroczona została kolejna już granica obniżania kultury prawnej i politycznej w Polsce, choć wydawałoby się, że jest to już w zasadzie niemożliwe – powiedział.
prof. Sławomir Patyra

Jestem zażenowany, że w mało finezyjny sposób, zasłaniając się rzekomymi opiniami prawnymi, pani marszałek Elżbieta Witek próbowała odwrócić bieg wydarzeń politycznych w Parlamencie. W sytuacji, gdy nie było do tego żadnych podstaw.

Profesor Patyra powiedział, że jest "zły na to, że pani marszałek, jako druga osoba w państwie i pierwsza w Parlamencie, mająca stać na straży godności izby i mająca czuwać nad przestrzeganiem regulaminu Sejmu, dwukrotnie powiedziała nieprawdę". – Moim zdaniem w pełni świadomie. Mówiąc, że właśnie zasięgnęła opinii pięciu prawników, którzy jej powiedzieli, iż ten właśnie wniosek, w tej właśnie sprawie jest uzasadniony. Podczas kiedy okazało się, że z żadnymi spośród pięciorga prawników pani marszałek nie rozmawiała. Ja w tym czasie byłem poza miejscem zamieszkania i miejscem pracy, przebywałem na krótkim wyjeździe wakacyjnym z moim synem. Nie miałem dostępu do komputera, nie używałem telefonu. O okolicznościach głosowania dowiedziałem się późnym wieczorem, kiedy przeglądałem portale informacyjne – dodał.
prof. Sławomir Patyra

Pani marszałek pozwoliła sobie na publiczne kłamstwo. Inaczej nie sposób tego nazwać. Stwierdzając, że przerwa, która pierwotnie miała być zarządzona na 15 minut, a trwała ponad dwie godziny, właśnie dlatego była tak długa, że w tym czasie zasięgała opinii prawnych. A nie miało to miejsca.

– Czas zawoalowanych sformułowań już minął. Trzeba rzeczy nazywać po imieniu. Nie będę bawił się w określenia typu "oszczędnie gospodarowała prawdą” albo "wprowadzała w błąd”. Nie, to było po prostu kłamstwo, wypowiedziane – mam wrażenie – w pełni świadomie. Po to, aby wywrzeć presję na posłach, jednocześnie tworząc alibi do podjęcia decyzji, pod którą ja bym się nigdy nie podpisał – dodał.

– Uważam, że nie było podstaw do reasumpcji głosowania. Nie miały miejsca, w czasie poprzedzającym bezpośrednio głosowanie, żadne wydarzenia, które stanowiłyby uchybienia formalne albo techniczne. Nie było problemów z aparaturą do głosowania, nie było problemów formalnych polegających na tym, że pani marszałek, mimo tego, co mówiła, wprowadziłaby w błąd posłów, co do kwestii, będącej przedmiotem głosowania Sejmu. Tylko wtedy możemy mówić o formalnych przesłankach. To, że poseł nacisnął nie ten guzik, który od niego oczekiwano, nie stanowi przesłanki do reasumpcji głosowania. I wiemy to od lat – wylicza profesor.

Zapytałam prof. Patyrę, czy zamierza wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje wobec marszałek Elżbiety Witek. – Mógłbym podjąć działania, zmierzające do ochrony moich dóbr osobistych, ale w tej chwili jeszcze takiej decyzji nie podjąłem – powiedział.