Filip Łobodziński o śmierci córki: “Nie jestem z niczym pogodzony. Wciąż tkwi we mnie bunt”

Diana Wawrzusiszyn
Filip Łobodziński udzielił poruszającego wywiadu, w którym opowiedział o stracie ukochanej córki Marysi. Od śmierci jego dziecka minęło sześć lat. – Nie jestem z niczym pogodzony. Wciąż tkwi we mnie bunt, głównie jeśli chodzi o Marysię – wyznaje.
Filip Łobodziński w wywiadzie dla "Vivy". Fot. Anna Rezulak/KFP/REPORTER
Dziennikarz, aktor i muzyk Filip Łobodziński w wywiadzie z Krystyną Pytlakowską dla “Vivy!” opowiedział o stracie córki, która zmarła na raka. Miała 21 lat. Łobodziński wspomina ostatnie chwile jej życia.

Była niezwykle dzielna, heroiczna. Sama podczas nawrotu choroby zabrała się za przekład sztuki Giraudoux, tak jakby miała potrzebę pozostawienia czegoś po sobie. Jeszcze parę tygodni przed śmiercią starała się żartować, choć właściwie tylko leżała, z trudem wstając do toalety.

Łobodziński o stracie dziecka

Łobodziński wyznał, że do dziś trzyma dwa zdjęcia zmarłej córki. Jedno wisi w domu – zrobione na ślubie jej starszej siostry, Julii, kiedy Marysia ma krótkie włosy i była w trakcie chemii. Drugie - w wieku 15 lat, gdzie pozuje jak Pola Negri.

Jej ogromne zdjęcie wisi u nas w przedpokoju i nawet moja żona, która przecież nie była matką Marysi, jest w nim zakochana. Patrząc na nie, płacze.

Pogodzenie się z tak wielką tragedią nie było łatwe. Dziennikarz korzystał z pomocy psychologów i zażywał środki farmakologiczne. Mimo że od śmierci córki minęło 6 lat, w trakcie pandemii Łobodziński przeżył kolejny kryzys.


“(...) Brak Marysi uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. I choć miałem nadzieję, że się z tym uporam, pandemia dołożyła swoje. W styczniu już nie wytrzymywałem sam ze sobą” – wyznaje.

Na pytanie, czy miał myśli samobójcze, odpowiada:

“Nie, ale jeżeli śmierć miałaby przyjść, to byłem na nią gotów. Miałem takie dominujące dwa uczucia: dławiący gardło smutek i chęć położenia się spać, by obudzić się za długi czas”.

Kim jest Filip Łobodziński?

W dzieciństwie grał w kultowych filmach dziecięcych. Miał zaledwie 8 lat kiedy rozpoczął swoją przygodę z aktorstwem. Wcielił się w rolę Dudusia w “Podróż za jeden uśmiech”, a w “Stawiam na Tolka Banana” zagrał Julka Seratowicza. Występował też w słynnej komedii Stanisława Barei “Poszukiwany, poszukiwana”.
Doskonale odnajdywał się przed kamerą, ale też przed mikrofonem. Podkładał głos do zagranicznych filmów. Jego talent został odkryty już w podstawówce, kiedy w jego szkole pojawiła się ekipa filmowa szukająca dzieci, które świetnie czytają i mają dobrą dykcję. Młody Filip wyróżniał się na tle kolegów.

Czytałem już przed pójściem do szkoły, przepisywałem słowa... Chyba świetliczanka powiedziała, że m.in. ja dobrze czytam. Zrobili próby dźwiękowe, załapałem się na drugorzędną rólkę w radzieckim filmie wojennym „Taki duży chłopiec”, a potem naprawdę sporo dubbingowałem – mówił w jednym z wywiadów.

Filip Łobodziński dzięki swoim kultowym rolom, zyskał ogromną popularność i sympatię telewidzów, jednak nie zdecydował się na kontynuowanie kariery aktorskiej, swoją ścieżkę kariery skierował w stronę dziennikarską i muzyczną.

“Nigdy nie planowałem, by pójść tą drogą. Nie było to aż tak fascynujące, bym chciał dalej coś z tym zrobić. Miałem inny plan na życie – tłumaczył po latach swoją decyzję.

Kariera muzyczna i dziennikarska

Po maturze, Filip Łobodziński wybrał studia na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył iberystykę. Jako student ze swoim kolegą – Jarosławem Gugałą – założył grupę muzyczną Zespół Reprezentacyjny, gdzie grał na gitarze, ale także śpiewał. Pisał teksty piosenek dla Pawła Kukiza, Justyny Steczkowskiej czy Małgorzaty Walewskiej.
Filip Łobodziński i Jarosław Gugała.Fot. TRICOLORS/East News
W 2000 opublikował wspólnie z Grzegorzem Brzozowiczem książkę “Sto płyt, które wstrząsnęły światem. Kronika czasów popkultury”.

Od 1988 pracuje jako dziennikarz. Najpierw muzyczny w miesięcznikach “Non Stop” i “Rock’n’Roll”, potem redaktor działu zagranicznego dziennika “Obserwator Codzienny”.
Przez osiem lat, do 2000 roku pracował jako reporter, wydawca, a w końcu jako prezenter i korespondent zagraniczny w “Wiadomościach TVP”. Prowadził program “Kawa czy herbata?” i współpracował z radiową Trójką.

Łobodziński był związany z takimi tytułami, jak “Przekrój” czy “Newsweek”.
Przez dwa lata Filip Łobodziński był pracownikiem Departamentu Komunikacji Społecznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Następnie pracował w Najwyższej Izbie Kontroli w Wydziale Prasowym.

źródło: Viva!

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut