Kłótnia Jabłońskiego z Kolendą–Zaleską o chorych ludzi. "To nie jest polska tradycja"

Adam Nowiński
W piątek gościem "Faktów po faktach" w TVN24 był wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oraz poseł Lewicy Maciej Konieczny. Między politykiem PiS a prowadzącą program Katarzyną Kolendą–Zaleską wywiązała się kłótnia. Minister zarzucił jej stacji manipulację, a dziennikarka rządowi nieludzkie zachowanie.
Minister Paweł Jabłoński pokłócił się z Katarzyną Kolendą-Zaleską. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
– Wysłaliśmy już w niedzielę do Białorusinów propozycję pomocy, wysłaliśmy konwój z pomocą humanitarną i czekamy na ich zgodę. Ci ludzie są na terytorium Białorusi – powiedział w "Faktach po faktach" wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński. W ten sposób odniósł się do dramatycznej sytuacji migrantów, którzy głodni, chorzy i przemarznięci są uwięzieni bez pomocy na granicy między mundurowymi z Polski i Białorusi.

Prowadząca program Katarzyna Kolenda–Zaleska zapytała ministra, czy od teraz jego rząd "będzie mierzył człowieczeństwo w centymetrach". W odpowiedzi polityk PiS zarzucił dziennikarce, że mu przerywa mu, nie pozwalając faktom dotrzeć do opinii publicznej. Oskarżył też jej stację, że "powtarza propagandę Aleksandra Łukaszenki i stoi po jego stronie".
Czytaj także: Morawiecki o decyzji ETPC. "Konwój sanitarny czeka na wpuszczenie do Białorusi"
Pokazał także kartkę papieru z wydrukowanym kadrem z "Faktów" i stwierdził, że to "materiały propagandowe Łukaszenki". Tego dziennikarka nie wytrzymała i odpowiedziała, że jej stacja "mówi o człowieczeństwie" i o "ludziach, którzy cierpią"


– Proszę nas nie obrażać. Wy nie robicie dla tych ludzi nic. Nie pozwalacie księżom podejść z jedzeniem. Nie pozwalacie lekarzom podejść. Chcecie doprowadzić do tego, że ci ludzie umrą? – zapytała wzburzona Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Minister odpowiedział jej, że rząd chce, żeby Polska nie była zalana falami migrantów, którzy "są celowo przywożeni przez służby Łukaszenki z Iraku, nie Afganistanu". – Kłamiecie regularnie, że to ludzie z Afganistanu. Dlaczego powtarzacie kłamliwe tezy Łukaszenki? – zapytał Jabłoński.

Dziennikarka wyjaśniła politykowi, że "niedokładnie ogląda" programy jej stacji, bo w materiale o akcji "Śluza", z którego pochodzi kadr przedstawiony przez ministra, był właśnie o propagandzie Łukaszenki.

"To katolicki kraj"

Jabłoński brnął jednak dalej i zaznaczył, że Białoruś prowadzi wobec Polski wrogie działania i "pozwolenie na to, że polscy posłowie, dziennikarze, księża, aktywiści weszli na terytorium Białorusi, to proszenie się o to, żeby służby białoruskie tych ludzi zatrzymały" – stwierdził wiceszef MSZ.
Czytaj także: "W głowie się nie mieści, że jest nieobecny". PiS grzmi o ataku na Polskę, ale gdzie jest Kaczyński?
– Nie, chodzi o to, by podali leki i wodę. Nie wstyd panu, panie ministrze? To katolicki kraj – wtrąciła Kolenda–Zaleska.

– Nie, wstyd mi, że działają dziennikarze, którzy wspierają Aleksandra Łukaszenkę – odgryzł jej się Jabłoński.

– To po co pan do nas przychodzi, skoro panu tak wstyd? – zapytała prowadząca program.

– Do pani widzów też chcę dotrzeć z faktami – odpowiedział Paweł Jabłoński. Na koniec dziennikarka jeszcze raz podkreśliła, że rząd "mierzy człowieczeństwo w centymetrach, a to nie jest tradycja Polski".

PiS kontra TVN

Przypomnijmy, że cały czas ważą się losy koncesji dla TVN24 oraz dalsze losy działalności TVN w Polsce. Do Senatu we wrześniu trafić ma projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która de facto uniemożliwia TVN-owi nadawanie w Polsce na polskiej koncesji, ponieważ wyłącza z tej możliwości stacje z kapitałem spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Czytaj także: TVN24 straci koncesję przez atak Frasyniuka na żołnierzy? Poseł PiS znalazł "paragraf"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut