Monitoring z balkonu i cyk – zdjęcie na fejsa. Aż trudno uwierzyć, o co kłócą się sąsiedzi

redakcja naTemat
Sąsiedzkie przepychanki to temat znany nie od dziś. Media społecznościowe sprawiły jednak, że wojenki o nieposprzątaną psią kupę czy źle zaparkowane auto przeniosły się na całkiem inny poziom... O nowym wydaniu sąsiedzkich wojenek pisze nowy "Newsweek".
O co kłócą się mieszkańcy warszawskiego osiedla? Zdaje się, że wszystko jest dobrym powodem Unsplash/Tomek Baginski

Absurd goni absurd

Jak żyć i nie oszaleć na nowym osiedlu, na którym każdy cię obserwuje? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Dawid Karpiuk w artykule, który przeczytać można w najnowszym numerze Newsweeka.

Autor opisuje najbardziej absurdalne sytuacje z warszawskich osiedli, na których wywieszanie karteczek na drzwiach to dopiero początek. Okazuje się, że papierowe upomnienia, że "niektórzy mieszkańcy nie potrafią upilnować swoich psów", to nic w porównaniu z ludzkim monitoringiem, który działa na każdym kroku...

W czasach, gdy każdy uzbrojony jest w telefon z aparatem fotograficznym i dostępem do internetu, nowym polem sąsiedzkich walk stały się zamknięte osiedlowe grupy. A tam? Już nie tylko anonimowe opisy czy skargi, a zdjęcia.
Jedną z bohaterek takiej fotografii stała się Monika, której pies zrobił siku na trawę przy chodniku. – Tego już za wiele. (...) Sukinsynu, ja za tobą nie chodzę z telefonem. Nie czepiam się, że twój bombelek – już drugi w dwa lata – drze mordę od rana do wieczora. Ale następnym razem, jak postawisz ten motocykl w garażu, w którym masz wykupione jedno miejsce, a zachowujesz się, jakbyś miał dwa, to też pstryknę zdjęcie. I cię załatwię, bo sąsiedzi o tym gadają od dawna i tylko czekają, aż ktoś da sygnał do ataku – komentuje kobieta.


Nie wszyscy jednak prowadzą tak otwartą walkę. Dla nich właśnie rozwiązaniem są grupy, w którym anonimowo mogą skarżyć na "uciążliwego" sąsiada lub po prostu kogoś, kto zrobił cokolwiek, co odstępuje od normy. Marek, administrator jednej z takich grup, zdradza w "Newsweeku", dlaczego ludzie chętnie wysyłają mu nagrania głośnego seksu sąsiadów, imprezę czy zdjęcia nieposegregowanych śmieci z danymi sprawców.

Kolejną bohaterką artykułu jest Małgosia, która ze swojego balkonu obserwuje, co robią inni. Dlatego wie, kto nie sprząta po psie, kto rozjeżdża autem trawnik lub parkuje motocykl przed budynkiem, unikając płacenia za parking.
"Małgosia lubi sobie takiego gagatka złowić. Podchodzi do okna, widzi zbrodniarza, wyciąga telefon i – pyk! – zdjęcie zrobione. Na przyszłość, do wykorzystania w jakiejś osiedlowej awanturze na fejsie. – A tych nie brakuje – uśmiecha się. – Laska z parteru pisze, że chce obniżki opłaty miesięcznej, bo ogarnęła, że płaci za windę, z której nie korzysta. Razem z sąsiadem uznali, że nie chcą się też dorzucać do remontu dachu, bo dach to jest siedem pięter wyżej" – czytamy w tekście.

A to dopiero początek długiej listy tematów, o które potrafią pokłócić się ludzie. Które fotografują, opisują, na które donoszą, skarżą, a nawet... przez które planują obalić administrację osiedla.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut