Wymowne milczenie kapitan Biało-Czerwonych. To koniec trenera reprezentacji?
Porażka polskich siatkarek z Turcją (0:3) w ćwierćfinale mistrzostw Europy to kolejny kamyk, który zostanie wrzucony do ogródka selekcjonera Jacka Nawrockiego. Po meczu nie mogło zabraknąć pytania o przyszłość trenera, Malwina Smarzek zareagowała wymownym milczeniem. Czy PZPS wreszcie zdecyduje się na zmianę szkoleniowca?
Po meczu nie mogło zabraknąć pytań o przyszłość reprezentacji Polski i samego selekcjonera Jacka Nawrockiego. Wymowym milczeniem zareagowała kapitan i jedna z najbardziej doświadczonych siatkarek drużyny narodowej, Malwina Smarzek.
"Są tutaj ludzie decyzyjni i kompetentni, którzy to ocenią. Myślę, że nasze zdanie, cokolwiek byśmy nie powiedziały, nic tutaj nie zmieni. I tyle" - gorzko odpowiedziała dziennikarzowi TVP Sport Malwina Smarzek. Reakcja zawodniczki, jej długa pauza i szczere słowa nie mogą dziwić. Nie od dziś wiadomo, że relacje trenera i jego kadrowiczek nie są najlepsze.
W listopadzie 2019 roku, krótko po udanych mistrzostwach Europy, w których nasz zespół zajął miejsce czwarte, kadrowiczki zbuntowały się przeciw Jackowi Nawrockiemu. Wysłały do PZPS list, żądając zmiany selekcjonera. Związek ich głosu nie wysłuchał, selekcjoner gasił pożar, a zespół zaczął się rozpadać. Ten stan zahamowała pandemia COVID-19, ale w tym roku kilka kluczowych zawodniczek zrezygnowało z gry w drużynie narodowej.
Tajemnicą poliszynela jest, że ich decyzja to nie przypadek. Te, które pozostały w reprezentacji, raz głośniej, a raz ciszej dają do zrozumienia, że nie wszystko w drużynie działa jak powinno. Kapitan Malwina Smarzek ma śmiałość, by w bawełnę nie owijać. Ale jak sama przyznała, nie spodziewa się, że ktoś wysłucha głosu zawodniczek. Jacek Nawrocki z drużyną pracuje od 2015 roku, wywalczył z kadrą srebro igrzysk europejskich.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut