Drugi medal Róży Kozakowskiej. Protest niespodziewanie przesunął dekorację Polki

Maciej Piasecki
Róża Kozakowska zdobyła swój drugi medal na paraigrzyskach w Tokio. Złota w rzucie maczugą w środę dołożyła srebro w pchnięciu kulą (kat. F32). Polka pobiła nawet rekord świata (7,37 m), ale ostatecznie wygrała Ukrainka Anastazja Moskalenko. Niespodziewanie zgłoszono jednak protest, który... przesunął ceremonię medalową.
Róża Kozakowska w środę sięgnęła po kolejny medal na paraigrzyskach w Tokio. Tym razem było to srebro. Fot. YASUYOSHI CHIBA/AFP/East News
Róża Kozakowska kolejny raz udowodniła, że paraigrzyska w Tokio są dla niej niezwykle udane. Polka po sukcesie w rzucie maczugą tym razem w rywalizacji pchnięciu kulą. Rezultat Kozakowskiej był przez chwilę nawet rekordem świata. Do pełni szczęścia zabrakło słabszego wyniku... rywalki z Ukrainy. Anastazja Moskalenko pchnęła jednak kulę dalej niż 7,37 metra uzyskane przez Polkę. Wynik dający złoto to 7,61 m. Medal zdobyty przez Polkę to osiemnasty medal dla Biało-Czerwonych na paraigrzyskach w Tokio. Dotychczas polski dorobek to: trzy złota, pięć sreber i dziesięć brązowych krążków.


W środę 1 września nasza reprezentacja zdobyła trzy krążki, więc można mówić o udanym, paraolimpijskim dniu. Choć zakończył się niewielkim zgrzytem z udziałem Kozakowskiej. Okazało się, że jedna z ekip zgłosiła protest, którego weryfikacja potrwa do jutra. To spowodowało, że ceremonia dekoracji z udziałem wicemistrzyni paraolimpijskiej została ostatecznie przełożona na czwartek.
Czytaj także: Róża Kozakowska, czyli niezwykła historia mistrzyni. "Złoto? Nie mogłam was zawieść"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut