Pierwszy taki medal w historii. Polscy paraolimpijczycy dobijają w Tokio do medalowej 20-stki

Maciej Piasecki
Dziewiętnasty medal dołożyli polscy paraolimpijczycy w czwartkowych startach na igrzyskach w Tokio. Historyczny pierwszy krążek dla Biało-Czerwonych zdobył Szymon Sowiński – premierowy w parastrzelectwie. Sowiński został wicemistrzem w pistolecie z odległości 25 metrów.
Szymon Sowiński zdobył dla Polski pierwszy, historyczny medal olimpijski w parastrzelctwie. Fot. Robert Szaj / Polska Fundacja Paraolimpijska
Reprezentacja Polski ma w Tokio już dziewiętnaście medali. Trzy złote, sześć srebrnych i dziesięć brązowych. Jest zatem coraz bliżej przekroczenia bariery dwudziestu krążków, która pęknie zapewne w piątkowych startach.

Nasza kadra przyzwyczaiła bowiem, że codziennie zdobywa kolejne medale, przełamując przy tym niemoc w niektórych dyscyplinach. Tak jak w przypadku Szymona Sowińskiego. Czterdziestolatek ze Startu Zielona Góra udowodnił, że nigdy nie jest za późno, żeby realizować swoje sportowe marzenia.


Nasz nowy wicemistrz paraolimpijski na igrzyskach w Rio de Janeiro (2016) zajął najmniej szczęśliwe, czwarte miejsce. Był to finał w pistolecie pneumatycznym.

Dodatkowo Sowiński to też rekordzista świata w pistolecie dowolnym z 2017 roku. W Tokio wygrał dwie dogrywki, żeby znaleźć się w finałowej serii. Polak jednak wytrzymał nerwowe końcówki i może się cieszyć z pierwszego medalu dla Polski w parastrzelectwie.

Blisko ale bez podium

Na innych arenach paraolimpijskich Biało-Czerwoni często byli blisko sukcesu, ale niestety – trochę brakowało do miejsca na wymarzonym dla sportowca podium. Płynnie przez eliminacje przeszła m.in. bohaterka naszej historii naTemat, Katarzyna Kozikowska, w parakajakarstwie. Biało-Czerwoni w komplecie (również Kamila Kubas, Mateusz Surwiło) awansowali do sobotnich półfinałów.

Na arenie parapływaków doświadczony Jacek Czech zakończył swój ostatni start w Tokio na ósmym miejscu w finale na 50 m stylem grzbietowym. Za to na arenach lekkoatletycznych polscy reprezentanci również byli blisko medalowego szczęścia. Joanna Oleksiuk w pchnięciu kulą (F33) zajęła piąte miejsce. W rzucie oszczepem Marek Wietecki osiągnął najlepszy wynik w sezonie (59,89 m), zajmując szóstą lokatę. Klaudii Maliszewskiej w pchnięciu kulą (F35) zabrakło do medalu... 21 centymetrów. Polka osiągnęła wynik 8,39 m. Finał skoku w dal (T37) na siódmym miejscu Mateusz Owczarek, Mirosław Madzia w rzucie dyskiem (F11) był dziewiąty.

W rywalizacji drużynowej w parakolarstwie: Rafał Szumiec, Renata Kałuża i Rafał Wilk, zajęli szóste miejsce. Za to w parabadmintonie Bartłomiej Mróz przegrał swój mecz 0:2 z reprezentantem Indonezji. Były też pozytywne akcenty w postaci zasłużenie odebranego, drugiego medalu paraolimpijskiego (tym razem srebro) w Tokio przez Różę Kozakowską. Polka w środę pobiła rekord świata, ale ostatecznie zajęła drugie miejsce w pchnięciu kulą (F32). A dodatkowo, już trochę mniej sportowo, ale nadal w tematyce związanej z paraigrzyskami, Biało-Czerwona delegacja pojawiła się w odwiedzinach w... ambasadzie Polski w Tokio. Na zaproszenie Pawła Milewskiego, polskiego ambasadora w stolicy Japonii. W piątek o trzeciej w nocy polskiego czasu finał drużynowy zagrają nasze brązowe medalistki, paratenisistki stołowe, Natalia Partyka i Karolina Pęk. Można spodziewać się pierwszego... pozytywnego akcentu na początek weekendu w Tokio.

Czytaj także: Szczęśliwa trzynastka? Katarzyna Kozikowska popłynie w Tokio po spełnienie marzeń

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut