Bodnar o wystąpieniu szefa "S". "Zastanawiające, jak łatwo przechodzi przez gardło słowo terrorysta"
Kilka dni temu obchodziliśmy 41-tą rocznicę podpisania historycznych Porozumień Jastrzębskich. W czasie uroczystości wypowiadał się Premier Mateusz Morawiecki, a także Piotr Duda, szef „NSZZ Solidarność”. Przewodniczący Duda odniósł się między innymi do kryzysu klimatycznego.
Przewodniczący Piotr Duda powiedział:
Cóż można się z tej wypowiedzi dowiedzieć? Z pewnością Piotr Duda nie wykazuje entuzjazmu w stosunku do polityki klimatycznej UE. Ale Piotr Duda postanowił także przedstawić tych wszystkich, którzy przeciwko zmianie klimatu walczą jako zagrożenie dla gospodarki. Tak rozumiem słowa o „lewackich eko-terrorystach”.Wiemy doskonale, co się dzieje na naszych wschodnich granicach, to już można powiedzieć, jest wojna hybrydowa. Ale nie sądziliśmy, że te zagrożenia także przejdą z zachodu. Skąd? Z Parlamentu Europejskiego oraz z Komisji Europejskiej, bo jak widzimy tych wszystkich lewackich eko-terrorystów, którzy chcą zniszczyć nasze gospodarki, jeżeli widzimy pomysły pana Komisarza do spraw Rynku Pracy i Spraw Socjalnych dotyczące polityki klimatycznej, to to jest zapaść gospodarek, szczególnie gospodarek rozwijających się i takich jak Polska.
Zastanawiające jest, jak łatwo przechodzi przez gardło używanie słowa „terrorysta” (nawet z przedrostkiem „eko”). Jak sięgam pamięcią, nie przypominam sobie w Polsce czynów podejmowanych przez działaczy klimatycznych, które pochodziłyby z arsenału środków o charakterze terrorystycznym. Czasami oczywiście protesty są intensywne (prowadzą np. do blokowania ulic), ale do podkładania bomb czy stwarzania rzeczywistego zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia, to im bardzo daleko.
Co więcej, daleko im nawet do arsenału środków, z których czasami korzystają związkowcy (np. palenie opon czy rzucanie śrubami). Podejrzewam zatem, że Przewodniczący Piotr Duda sięgnął po słowo, które miał akurat pod ręką.
Problem w tym, że nawet walcząc o słuszne sprawy, powinniśmy się wystrzegać słów nieadekwatnych, krzywdzących, z repertuaru tanich publicystów. Powinniśmy na takie słowa reagować. Bo inaczej przyzwyczajamy się do nich. Pozwalamy na to, aby przypiąć nam określoną łatkę. A słowa definiują przestrzeń społeczną, w której działamy.
Tymczasem w Polsce są setki tysięcy osób, które są rzeczywiście przejęte kwestią zmiany klimatu oraz przyszłością naszej planety. Osoby te na różne sposoby starają się zmusić polityków do rzeczywistych działań na rzecz neutralności klimatycznej. Piszą petycje, organizują demonstracje i wiece, dyskutują na specjalistycznych panelach, wprowadzają temat zmiany klimatu do programów nauczania, prowadzą strategiczne postępowania sądowe, czy wpływają na polityków. Intensywnie rozwija się Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. To żadni „eko-terroryści”, tylko po prostu obywatele zatroskani własnym losem oraz przyszłych pokoleń.
Ostatnie „sekundy”, które nas dzielą od katastrofy klimatycznej
Rzeczywista walka ze zmianą klimatu oznaczać będzie konsekwencje dla polskiego tradycyjnego przemysłu wydobywczego i energetyki. Dlatego jestem w stanie zrozumieć emocje Piotra Dudy, jego walkę o zachowanie dotychczasowego stanu rzeczy. Ale powstaje pytanie: jak taką walkę prowadzić, kiedy fakty są nieubłagane?Według raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) z 2021 r. musimy dokonać natychmiastowego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. W raporcie potwierdzono z wysokim poziomem pewności, że istnieje niemal liniowa zależność między skumulowanymi antropogenicznymi emisjami dwutlenku węgla a powodowanym przez nie globalnym ociepleniem. To ostatnie „sekundy”, które nas dzielą od katastrofy klimatycznej. Już teraz obserwujemy różne skutki w różnych częściach naszego globu, jak choćby tegoroczne śmiertelne powodzie w Niemczech.
Może zatem, zamiast obrażać tych, którzy walczą o przyszłość planety, warto zastanowić się, jak najlepiej przeprowadzić transformację energetyczną w Polsce. To jest przecież możliwe, wymaga tylko długoterminowej polityki oraz stworzenia programu gwarancji zatrudnienia dla wszystkich, którzy muszą zrezygnować z pracy w kopalniach czy elektrowniach zasilanych węglem. Wymagałby przemyślanej interwencji państwa, ale także wsparcia Unii Europejskiej.
Co więcej, jest to temat, który mógłby połączyć ruchy związkowe oraz „zielone” środowiska społeczne. Dlaczego? Ponieważ ruch klimatyczny także musi wyjść poza środowiska klasy średniej i poszukać szerokiego społecznego poparcia. Pisał o tym Mateusz Piotrowski dla „Więzi”.
Czytaj także: Narodowe Czytanie Raportu Klimatycznego - IPCC 2021
Dlatego chciałbym zachęcić Przewodniczącego Piotra Dudy do lektury raportu IPCC oraz refleksji nad przyszłością, nie tylko nas wszystkich, ale także swojej rodziny – dzieci i wnuków. Projekt Konstytucji autorstwa „Solidarności”, do którego Piotr Duda tak często się odwołuje, już w Artykule 2 stanowił, że „Rzeczpospolita […] zapewnia ochronę i rozwój środowiska”. Niech ten temat będzie równie wysoko w agendzie politycznej i związkowej Pana Przewodniczącego.