Kaleta i Ziobro w sporze z TVN24 o definicję cenzury. "Panom pomyliła się chyba cenzura z redakcją"

Anna Świerczek
– Przerwanie transmisji z konferencji Zbigniewa Ziobry można nazwać wręcz cenzurą – ocenił w środę wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Stacja TVN24 nie pozostawiła tego typu zarzutu bez odpowiedzi. "Panom ministrom pomyliła się chyba cenzura z redakcją" – przekazała stacja w oficjalnym oświadczeniu.
TVN24 wydało oświadczenie ws. przerwania transmisji z wtorkowej konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Fot. Grzegorz Banaszak/ Reporter
Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej 7 września krytycznie odniósł się do wniosku KE o nałożenie kar na Polskę za niestosowanie się do wyroku TSUE. Szef resortu sprawiedliwości po raz kolejny stwierdził, że Unia ma pretensje do wyboru sędziów przez polskich polityków i dodał, że w Niemczech jest podobnie.

Jak relacjonowaliśmy w naTemat, po kilku minutach transmisja konferencji na antenie TVN24 została przerwana. Stacja zdecydowała się bowiem odnieść do argumentacji ministra sprawiedliwości i... sprostować ją, wyjaśniając widzom, gdzie leży błąd w rozumowaniu Ziobry. Podczas przerwy stacja przytoczyła tekst portalu Konkret24, a więc serwisu weryfikującego fake newsy.
"Z ubolewaniem przyjęliśmy, że stacja TVN24, która promuje się hasłem 'Twoim prawem jest wiedzieć', odebrała swoim widzom prawo do wiedzy. Przerwanie transmisji z konferencji ministra Zbigniewa Ziobry można nazwać wręcz cenzurą" odniósł się w środę do całej sytuacji wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Na twitterowy wpis resortu sprawiedliwości szybko odpowiedziała redakcja TVN24, która podkreśliła, że przerwanie transmisji nie było związane z cenzurą, ale z redagowaniem programu.


"Transmitowaliśmy całe wystąpienie ministra Ziobry (ok. 9 minut) i pokazaliśmy wszystkie odpowiedzi na pytania na konferencji (ponad 20 minut). W międzyczasie, podczas występu wiceministra Kalety, przytoczyliśmy artykuł z Konkret24 rzetelnie opisujący różnice w systemach prawnych Hiszpanii, Niemiec i Polski" – podkreślono w oświadczeniu redakcji TVN24.

"Panom ministrom chyba pomyliła się cenzura z redakcją. Prawo do redagowania programu jest wyłącznym prawem redakcji. Istotą cenzury jest ingerencja władzy. A w TVN24 na żadne takie ingerencje nie ma miejsca" – podsumowali przedstawiciele stacji w komunikacie zamieszczonym na Twitterze.
Czytaj także: Ziobro usłyszał niewygodne pytanie. Zamiast odpowiedzieć, pouczył dziennikarkę TVN

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut