Szczepienia przeciw COVID-19 w szkołach. Czy są obowiązkowe i co z informacją o niezaszczepionych?

redakcja naTemat
W pandemicznych czasach na początku roku szkolnego tematem numer jeden są szczepienia uczniów przeciwko COVID-19. Mają one ruszyć w najbliższych tygodniach, co powoduje pewne obawy zarówno wśród rodziców chcących uchronić swoje dzieci przed zakażeniem koronawirusem, jak i antyszczepionkowców.
Czy szczepienie przeciw COVID-19 w szkole jest obowiązkowe? Odpowiadamy na kluczowe pytanie, które zadają uczniowie i rodzice. Fot. Krzysztof Kaniewski/REPORTER
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, w połowie września w skali całego kraju zaszczepionych było nieco powyżej 34 proc. uczniów w wieku 12-18 lat. To ci młodzi ludzie, którzy po zastrzyk uodparniający co najmniej przed ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem ustawili się w punktach szczepień, gdy latem zezwolono na zabiegi u osób powyżej 12. roku życia.

Teraz odsetek chronionych nastolatków ma wzrosnąć za sprawą szczepień przeciw COVID-19 w szkołach. Akcja powinna ruszyć pełną parą w najbliższych tygodniach. W niektórych szkołach powstaną specjalne punkty szczepień, inne placówki będą organizował uczniom wyjścia na zabiegi.


Czy szczepienia na COVID-19 w szkołach są obowiązkowe?

Jak wspomniano, rodzice dopytują nie tylko o to, kiedy i gdzie ich dzieciom zostaną podane zastrzyki, ale przede wszystkim o to, czy szczepienie na koronawirusa w szkole jest obowiązkowe. Wokół tego tematu narosło wiele mitów, ale odpowiedź jest prosta: nie.

Co prawda, lekarze namawiali rząd do wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19, gdyż podczas wszystkich dotychczasowych fal pandemii szkoły okazywały się jednymi z największych ognisk zakażeń. Na taki krok się jednak nie zdecydowano, między innymi ze względu na poglądy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

– Jestem absolutnym przeciwnikiem wprowadzania obowiązku szczepienia uczniów przeciw COVID-19 – stwierdził polityk na antenie Telewizji Trwam. Minister zaznaczył, że zamiast przymuszać uczniów do zaszczepienia się, woli zachęcać ich poprzez rozpowszechnianie w placówkach oświatowych informacji o tym, jak działają szczepionki.

W efekcie szczepienia w szkołach będą odbywały się na podstawie deklaracji złożonych przez rodziców u wychowawców danych klas. Ci przekażą je dyrektorom placówek, którzy następnie zdecydują, czy uzasadnione jest tworzenie szkolnego punktu szczepień, czy też zabiegi będą odbywały się w innym miejscu.

Co ważne, sama zgoda rodziców to jeszcze zbyt mało, by uczniowi została podana szczepionka przeciw koronawirusowi. Podobnie jak w przypadku dorosłych pacjentów, każde dziecko do szczepienia będzie musiało zostać zakwalifikowane przez lekarza. W tym przypadku nie musi być to jednak pediatra.

Czy trzeba ujawnić, że dziecko jest nieszczepione?

Inną kwestią sporną jest natomiast informowanie o tym, które dzieci są zaszczepione, a które nie. Aktualnie nie obowiązują żadne przepisy zobowiązujące uczniów lub rodziców do informowania w szkole o swoim statusie szczepiennym.

Ze względu na fakt, iż to chronione prawem dane medyczne, informacji o zaszczepionych lub niezaszczepionych uczniach nie wolno zbierać na forum klasy, wywiadówce czy obradach rady rodziców.

Dowiedz się więcej o szczepieniach przeciw COVID-19:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut