W Czechach rozczarowanie po decyzji TSUE. Liczono na... surowszą karę dla Polski

redakcja naTemat
Polska ma płacić codziennie 500 tys. euro kary za niezastosowanie się do orzeczonych wcześniej środków tymczasowych w sporze z Czechami, które zobowiązywały polskie władze do wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. U naszych południowych sąsiadów ruch ten przyjęto bez zadowolenia i uznano za zbyt łagodny.
Po stronie czeskiej decyzji TSUE ws. kar dla polski za ciągłe działanie kopalni Turów nie przyjęto z zadowoleniem. Wymiar sankcji uznano za zbyt niski. Fot. Krzysztof Kaniewski / REPORTER


Polska ukarana przez TSUE ws. kopalni Turów

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, ze względu na fakt, iż nie zaprzestano wydobycia węgla w kopalni Turów, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w poniedziałek 20 września orzekł, że Polska codziennie ma płacić na rzecz Komisji Europejskiej 500 tys. euro kary.
Czytaj także: TSUE orzekł w sprawie Turowa. Polska ma płacić codziennie niebotyczną karę
To kolejny etap ostrego sporu, w który gabinet Mateusza Morawieckiego w ostatnich latach popadł z czeskim rządem Andreja Babiša. W lutym 2021 roku do TSUE wpłynęła z Pragi skarga, w której wskazano, iż należy wygasić kopalnię Turów ze względu na negatywny wpływ jej działalności na ludność zamieszkującą czesko-polskie pogranicze.


Po pewnym czasie TSUE nakazał zawieszenie prac w Turowie w ramach tzw. środka tymczasowego, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił tego orzeczenia nie respektować. Teraz Polska doczekała się więc o kolejnej decyzji – nakładającej karę za takie zachowanie.

Krejčová: Niskie sankcje za lekceważenie sądu i niszczenie środowiska

Choć Polska ma codziennie płacić pół miliona euro, decyzję TSUE z rozczarowaniem przyjęto po południowej stronie granicy. Szczególnie głośno narzeka czeski Greenpeace.

– Sankcje nałożone obecnie przez sąd są znacznie mniejsze niż te, których zażądała Republika Czeska. Ponadto są mierzone od dzisiaj, choć sąd nakazał zatrzymać kopalnię 21 maja. Rozczarowuje nas fakt, że sankcje za lekceważenie sądu i niszczenie środowiska są tak niskie – powiedziała serwisowi iDnes.cz Nikol Krejčová, która koordynuje działania związane ze sprawą Turowa.

Aktywistka wyraziła również powątpiewanie w to, że tak "niski" wymiar kary zmotywuje polski rząd do wstrzymania wydobycia w Turowie. I jak się okazało, Krejčová miała rację, gdyż w poniedziałkowy wieczór rzecznik rządu PiS Piotr Müller oznajmił, iż kontrowersyjna kopalnia nie przestanie działać.
Czytaj także: Polska idzie na noże z TSUE i Czechami. Nie zamknie kopalni w Turowie
"Kara finansowa, o której mówi TSUE jest nieproporcjonalna do sytuacji i nie znajduje uzasadnienia w stanie faktycznym. Podważa trwający proces polubownego załatwienia sprawy" – stwierdził polityk w opublikowanym oświadczeniu.

Dowiedz się więcej o sporze Polski z Czechami ws. kopalni Turów: