"Uwolnić Andrzeja Poczobuta!". Represjonowany dziennikarz od 6 miesięcy przebywa w więzieniu

Aneta Olender
Minęło dokładnie pół roku od kiedy krytyczny wobec reżimu Łukaszenki polsko-białoruski dziennikarz Andrzej Poczobut trafił do więzienia na Białorusi. W sobotę o 20:30 przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie odbywa się akcja solidarnościowa "Uwolnić Andrzeja Poczobuta!". To jednak nie jedyne tego typu wsparcie.
Mija dokładnie 6 miesięcy od zatrzymania Andrzeja Poczobuta. Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
"Zapraszamy wszystkich, którzy chcą oddać hołd naszemu redakcyjnemu koledze, Andrzejowi Poczobutowi, i innym represjonowanym Białorusinkom i Białorusinom. W sobotę, 25 września przyjdźcie o godz. 20.30 pod PKiN. Pokażmy, że Andrzej Poczobut - choć daleko stąd i za kratkami - nie jest sam – informowała na swoich stronach "Gazeta Wyborcza". Przez całą noc fasadę Pałacu Kultury i Nauki, od strony głównego wejścia przy ul. Marszałkowskiej, rozświetlać będzie wizerunek Andrzeja Poczobuta.

"Gazeta Wyborcza"

Odbędzie się to w ramach organizowanego przez "Wyborczą" wydarzenia pod hasłem "Uwolnić Andrzeja Poczobuta!", podczas którego odczytamy list od Swiatłany Cichanouskiej, przemówią Adam Michnik, naczelny „Wyborczej", i Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Warszawie, dziś członek opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, a białoruska pieśniarka Nasta Niakrasava wykona „Mury" Jacka Kaczmarskiego przy akompaniamencie Jacka Kleyffa.

W sobotę ruszyła także kampania organizowana przez Grand Press Foundation. W 27 polskich miastach wyświetlane będą "plakaty" z wizerunkiem Andrzeja Poczobuta.

Państwo zawodzi

30 sierpnia w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbyła się gali Medalu Wolności Słowa. Fundacja Grand Press nagrodziła osoby zaangażowane w działalność na rzecz dobra wspólnego w trzech kategoriach: Media, Instytucja i Obywatel.


W kategorii "Media" wyróżniono Andrzeja Poczobuta. Nagrodę w jego imieniu odebrał wtedy jego przyjaciel Bartosz Wieliński.

– On jest taką osobą, który tą niezłomność uosabia w 100 procentach. Jest osobą, która jest niepokorna, jest osobą, która walczy o wolność słowa, jak żaden z nas. (...) Jestem z tego dumny, ale jest mi też cholernie wstyd. Bo moje państwo zawodzi w sprawie Andrzeja. Bo was nie ma, panowie ministrowie. (...) Gdzie jesteście dzisiaj, gdy polski dziennikarz siedzi w więzieniu, kiedy siedzi za kratami chory, samotny? – pytał dziennikarz "Gazety Wyborczej".

– Tego się już nie da przekuć na głosy, na lepsze sondaże. Jest mi wstyd. Tej hańby nic nie zmyje – podkreślał i zaapelował do niektórych obecnych podczas gali: – Błagam was, zróbcie coś. Niech to się po prostu skończy. Andrzeju, jesteśmy z Tobą. Nie odpuścimy.

Zatrzymanie

Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu w Żodzinie. To jedno z najsurowszych więzień na Białorusi. Dziennikarzowi i działaczowi Związku Polaków na Białorusi grozi nawet dwanaście lat więzienia.

Został zatrzymany nad ranem 25 marca 2021 roku w Grodnie. Razem z nim aresztowani zostali inni członkowie Związku Polaków na Białorusi: Andżelika Borys, Maria Tiszkowska i Irena Biernacka oraz dyrektorka polskiej szkoły społecznej w Brześciu Anna Paniszewa.

Reżim Łukaszenki oskarżył ich m.in. o "działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej" i "rehabilitację nazizmu".

Paniszewa, Biernacka i Tiszkowska zostały wywiezione do Polski na początku czerwca. Andrzej Poczobut miał wówczas stanowczo odmówić zgody na wywiezienie. Podobną deklarację miała wtedy też złożyć Andżelika Borys, która również przetrzymywana jest areszcie śledczym o zaostrzonym rygorze.

Kilka dni temu Radio Swoboda opublikowało list przesłany przez represjonowanego dziennikarza. "Nie potrzebuję ułaskawień. Nie zamierzam służyć ani prosić, nawet jeśli próbują mnie do tego zmusić. (...) Będę musiał odwiedzać więzienia i kolonie karne przez długi czas, ale dla tych, których godności i honoru bronię, było to wszystko o wiele trudniejsze, a przykład żołnierzy AK zawsze mnie inspirował. To się nie zmieniło" – napisał Andrzej Poczobut.
Czytaj także: "Mińska prawda" uderza w Andrzeja Dudę. Skandaliczna okładka