Paulo Sousa mógł opuścić polską kadrę. Zaskakujące wyznanie naszego selekcjonera

Krzysztof Gaweł
Portugalczyk Paulo Sousa przyznał, że mógł opuścić polską kadrę po nieudanym Euro 2020, ale zdecydował się kontynuować swoje dzieło z Biało-Czerwonymi. "Miałem sporą liczbę ofert" – zdradził w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku".
Paulo Sousa był blisko pożegnania z polską kadrą, miał oferty z różnych klubów Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
"Miałem sporą liczbę ofert, ale wszystkie odrzuciłem" – Paulo Sousa w rozmowie zamieszonej na kanale "Po Gwizdku" nie krył, że po Euro 2020 było zainteresowanie jego usługami, a transferowe plotki okazały się prawdziwe. Chyba najgłośniej było latem o ofercie ze strony Fenerbahce Stambuł.

Nasz selekcjoner znalazł się pod ostrzałem mediów po porażce w finałach ME, ale postanowił dalej robić swoje. Czekał też na wynik wyborów w PZPN, bo wiedział, że Zbigniew Boniek wkrótce odejdzie.

– Zrozumiałem, że "Zibi" odejdzie, więc może ja też. Ale to nie problem, bo jestem facetem, który skupia się na swojej pracy, pasji, przekonaniach, aż zrealizuje stawiane cele – opowiadał trener reprezentacji Polski. Na razie jego pozostanie wyszło kadrze na dobre, we wrześniu Polacy wywalczyli siedem punktów w trzech meczach i wciąż walczą o awans na MŚ.

O zwolnieniu nie myślałem. Zamiast tego skupiłem się na tym, że dopóki jestem selekcjonerem reprezentacji Polski zrobię wszystko, by dzięki mojej wiedzy wykonać dobrą pracę, z której ludzie będą zadowoleni – skromnie podsumował Portugalczyk.


Jego zespół wraca do gry już w połowie października, stawi czoła San Marino w Warszawie oraz Albanii w Tiranie. Dwa zwycięstwa i komplet punktów to obowiązek naszych piłkarzy. Wówczas awans na MŚ stanie się jeszcze bardziej realny.

Czytaj także: Robert Lewandowski: Piłka? Byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut