Dlaczego Facebook nie działał? Eksperci mówią o gigantycznym wycieku. Czy możliwe, że to był atak?
Poniedziałkowa awaria Facebooka spowodowała 5 proc. spadek ceny akcji Facebooka. W ciągu sześciu godzin majątek Marka Zuckerberga skurczył się o 6 miliardów dolarów. Specjaliści alarmują, że awaria może być związana z potężnym wyciekiem danych. Dlaczego Facebook nie działał?
Przyczyny awarii Facebooka
Eksperci cytowani przez "Washington Post" uważają, że przyczyną awarii Facebooka była błędna konfiguracja serwerów lub błędy w nazwach domen, których nie mógł zinterpretować system. W efekcie miało to doprowadzić do niedostępności niektórych stron.Innego zdania są dziennikarze z "The New York Times", którzy dotarli do źródła wewnątrz firmy. Reporterzy uważają, że powodem awarii Facebooka był wewnętrzny błąd w kierowaniu ruchem do systemów Facebooka.
Na anonimowe źródło w firmie powołał się również ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Brian Krebs. "Uaktualnienie zablokowało możliwość zdalnych użytkowników do usunięcia zmian, a osoby z fizycznym dostępem nie miały dostępu do sieci. Więc uniemożliwiło to obu stronom naprawienie tego" - napisał na Twitterze. Z tego powodu awaria trwała aż 6 godzin.
Pojawiają się również teorie spiskowe związane z usuwaniem przez Facebooka niewygodnych danych, które mogłyby obciążyć serwis w ewentualnym procesie o sianie dezinformacji, a także sprzyjanie kartelom narkotykowym i handlarzom kobiet. Mówi się również, że Facebook sam spowodował awarię, by zapewnić mediom temat zastępczy."Nasze zespoły inżynierów ustaliły, że problemy spowodowały zmiany w konfiguracji routerów szkieletowych, które koordynują ruch sieciowy między naszymi centrami danych" – poinformował Facebook.
Możliwe, że wyciekły dane 1,5 mld osób
Tymczasowa awaria Facebooka to niejedyny problem dla użytkowników serwisu. Okazuje się, że w sieci są dostępne dane ponad 1,5 mld użytkowników portalu. Zostały wystawione na sprzedaż na jednym z portali dla hakerów.Organizacja PrivacyAffairs podaje, że w oferowanym pakiecie znajdziemy imiona i nazwiska użytkowników, ich e-maile, lokalizację, płeć, numer telefonu i unikatowy identyfikator Facebooka. Niby nic, ale to dane warte miliony dolarów.
Dane gromadzone przez Facebooka są wystarczające, by ukraść komuś tożsamość w sieci lub przełamać inne zabezpieczenia. Chętnie kupią je nieuczciwi reklamodawcy i firmy telemarketingowe. W Polsce przed nachalnym marketingiem chroni nas RODO, ale nie wszędzie tak jest.
Rzecznik prasowy Facebooka nie przyznaje się do wycieku danych w wyniku awarii i informuje, że są to dane, które wyciekły w 2019 roku. Tłumaczenie Facebooka wydaje się być niedostateczne, ponieważ pierwsze testy wykazały, że są to dane nieuwzględnione przy poprzednich wyciekach.
Czytaj także: A miało być tak pięknie. Tak upadały polskie portale społecznościowe: Grono, Nasza Klasa i Fotka.pl
Facebook przeprasza za awarię
W poniedziałek po północy Facebook zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym przeprosił za przerwę w działaniu serwisów."Szczerze przepraszamy wszystkich dotkniętych obecnymi awariami serwisów obsługiwanych przez Facebooka. Mamy problemy z siecią, a nasze zespoły pracują tak szybko, jak to możliwe, żeby jak najszybciej usunąć usterkę i przywrócić działanie" - napisał.
Nad Facebookiem zbierają się czarne chmury
Awaria dotknęła Facebooka w trudnym dla spółki momencie. Kilka tygodni temu w mediach pojawiła się była pracownica spółki, która zarzuciła firmie, że wiedziała o szkodliwym wpływie Instagramu na życie dzieci, ale nic z tym nie zrobiła.Z awarii Facebooka ucieszyła się nie tylko ona, ale również Edward Snowden, który napisał na Twitterze, że świat bez Facebooka i Instagrama jest lepszym miejscem.
- Istniały konflikty interesów między tym, co było dobre dla społeczeństwa, a tym, co było dobre dla Facebooka - powiedziała w telewizji CBS. Jej prawnicy złożyli na giganta osiem skarg, a sprawą zainteresował się amerykański rząd.
Do sprawy odniosła się Lena Petsch, rzeczniczka prasowa Facebooka. "Nieustannie wprowadzamy znaczące ulepszenia, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się dezinformacji i szkodliwych treści" - zapewniła na łamach prasy. Zasugerowała też, że Frances Haugen mówi nieprawdę, lecz nie zapowiedziała wyciągnięcia wobec niej konsekwencji.
W "Wall Street Journal" od kilku tygodniu ukazuje się cykl artykułów demaskujących nieprawidłowości w spółce. Jak widać, awaria Facebooka, to tylko jeden z poważnych problemów, z którymi w ostatnim czasie zmaga się spółka.