TSUE miażdżący dla "dobrej zmiany" w sądach. "Może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości"
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł jednoznacznie: Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Sprawa zaczęła się od degradacji krakowskiego sędziego, byłego rzecznika KRS Waldemara Żurka.
Sprawa dotyczyła byłego wiceministra spraw zagranicznych w rządzie PiS Aleksandra Stępkowskiego, współzałożyciela Ordo Iuris, a dziś sędziego nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Stępkowski zaś odrzucił odwołanie złożone przez sędziego Waldemara Żurka, znanego z wielu protestów w obronie niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Żurek został zdegradowany przez prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, członkinię upolitycznionej KRS, prywatnie znajomą Zbigniewa Ziobry. Sędzia Żurek najpierw się odwołał do nowej KRS. A gdy ona umorzyła postępowanie, do SN - również bezskutecznie. Teraz w sprawie głos zabrał TSUE.
Na jednoosobowej decyzji Stępkowskiego Trybunał w Luksemburgu nie pozostawił suchej nitki.Trybunał Sprawiedliwości UE:Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne.
"Postanowienie, na mocy którego organ orzekający w ostatniej instancji i w składzie jednego sędziego odrzucił odwołanie sędziego przeniesionego wbrew jego woli, należy uznać na niebyłe, jeżeli powołanie owego sędziego orzekającego jednoosobowo nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania rozpatrywanego systemu sądownictwa" – czytamy w komunikacie TSUE.
Mateusz Morawiecki przyznaje, że zdaje sobie sprawę, jak potężną wagę ma najnowszy wyrok TSUE. – Jeżeli europejski trybunał sprawiedliwości wydaje wyrok, w wyniku którego setki tysięcy wyroków wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich lat zostaje zakwestionowanych, to należy się zastanowić do czego prowadzi taki wyrok – stwierdził premier Morawiecki (piszemy o tym tutaj).
Czytaj także: Chyba nikt nie sądził, że to aż taka skala. Podliczono, ilu sędziów dotknęły czystki Ziobry
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut