Ratajkowski o newsach dot. molestowania. Ludzie piszą, że skoro wystąpiła nago, to się o to prosiła

Zuzanna Tomaszewicz
Emily Ratajkowski, która zdobyła popularność po występie w teledysku do popularnego utworu "Blurred Lines", ostatnio znowu znalazła się w centrum uwagi po tym, jak fragment jej książki wyciekł do sieci. Modelka i aktorka opisała w nim, że na planie zdjęciowym autor piosenki złapał ją za piersi. Internauci zaczęli atakować 30-latkę o to, że sama zgodziła się na nagi występ. Celebrytka postanowiła skomentować całe zajście wokół jej publikacji.
Emily Ratajkowski została złapana za piersi podczas kręcenia teledysku do piosenki "Blurred Lines". Fot. kadr z teledysku do "Blurred Lines"

Emily Ratajkowski miała być molestowana

Przypomnijmy, że Emily Ratajkowski jest amerykańską modelką i aktorką o polskich korzeniach urodzoną w Wielkiej Brytanii. 30-latka zasłynęła z półnagiego występu w teledysku do hitu "Blurred Lines" Robina Thicke'a i rozbieranych sesji zdjęciowych. Poza tym Ratajkowski jest młoda mamą, feministką i działaczką na rzecz kobiet.


W przyszłym miesiącu ma ukazać się książka modelki, którą zatytułowała "My Body" (tłum "Moje ciało"). Portal "New York Post" przekazał, że Ratajkowski napisała o tym, że Robin Thicke złapał ją za nagie piersi, gdy kręcili słynny, sprośny klip do "Blurred Lines". Muzyk miał być wówczas pod wpływem alkoholu.
Fragment książki "My Body" Emily Ratajkowski

Uśmiechnął się głupkowatym uśmiechem i cofnął się, z oczami ukrytymi za okularami przeciwsłonecznymi. (...) Wysunęłam brodę do przodu i wzruszyłam ramionami, unikając kontaktu wzrokowego, czując ciepło upokorzenia przenikające moje ciało. Nie zareagowałem – nie do końca tak, jak powinienem.


W wywiadzie dla "Sunday Times" reżyserka teledysku Diane Martel potwierdziła, że do sytuacji opisanej w książce przez Ratajkowski faktycznie doszło. Pamiętam moment, kiedy złapał jej piersi. Po jednej w każdej dłoni. Stał za nią, ponieważ oboje byli z profilu. Krzyknąłem moim bardzo agresywnym głosem z Brooklynu: "Co ty k*rwa robisz?" – opowiada artystka.

Wraz z upublicznieniem informacji zawartych w książce w sieci zaczęła się burza, podczas której jedni bronili aktorki, a drugi uznali, że występując topless w teledysku, pisała się na to, co ją spotkało. "Mimo to pracowała przy wideo klipie półnaga i schowała pieniądze do kieszeni, a teraz rozmawia?"; "Sprzedaje książkę, więc nagle po latach wyszło, że jest molestowana. Nikt jej nie zmuszał do rozbierania się"; "Pisała się na to" – czytamy w internecie.

Modelka jest sfrustrowana wyciekiem jej książki

– Napisałam książkę o ewolucji moich poglądów, która zawiera wiele różnych doświadczeń z mojej kariery i mojego życia oraz sposób, w jaki ewoluowały moje uczucia i myśli o tych doświadczeniach – powiedziała w rozmowie z "Extra".
Emily Ratajkowski dla "Extra"

To, co jest frustrujące, to to, że nie wyszłam z tym sama. To wyciekło. (...) Było mi ciężko, bardzo lubię mieć kontrolę nad swoim wizerunkiem i napisałem tę książkę, aby podzielić się całą historią i wszystkimi jej stronami. Czuję, że zmieniło się to w szaleństwo na kliki i nagle pojawiają się słowa w stylu "napaść seksualna" i "zarzuty", choć ludzie nawet nie zajrzeli do moich esejów.

– Mam nadzieję, że ludzie będą w stanie przeczytać książkę i zrozumieć niuanse kryjące się za tego rodzaju sytuacjami – dodała autorka "My Body".
Czytaj także: Od seksistowskiego teledysku aż po feministyczne protesty. Emily Ratajkowski to nie tylko ładna buzia

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut