Brejza dla naTemat: Przyłębska zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich działań

Tomasz Ławnicki
Stało się to, czego spodziewali się wszyscy, gdy tylko wiosną Mateusz Morawiecki złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. TK pod przywództwem Julii Przyłębskiej orzekł, że wybrane przepisy Traktatu o UE są niezgodne z polską konstytucją. Dwóch sędziów zgłosiło zdanie odrębne. Co to może oznaczać? O to pytamy Krzysztofa Brejzę, senatora Koalicji Obywatelskiej, doktora nauk prawnych.
Krzysztof Brejza o wyroku TK ws. wyższości prawa krajowego nad unijnym Fot. Tomasz Jastrzębowski/REPORTER
Kilkakrotnie Trybunał Konstytucyjny odraczał lub przerywał rozprawę w kwestii wyższości prawa unijnego nad prawem krajowym. Teraz ostatecznie uznał, że przepisy prawa UE, o które w 130-stronicowym wniosku pytał szef rządu, są niezgodne z konstytucją. Orzeczenie zapadło większością głosów, dwóch sędziów złożyło zdanie odrębne - to Piotr Pszczółkowski oraz Jarosław Wyrembak.

Jakie to pociąga konsekwencje? Zazwyczaj, kiedy TK orzeka o niezgodności jakichś przepisów z ustawą zasadniczą, nakazuje parlamentowi ich nowelizację. Tym razem sytuacja jest co najmniej przedziwna.

naTemat: Panie senatorze, co oznacza orzeczenie TK? Co nam pozostaje? Renegocjować unijne traktaty? Zmienić konstytucję? Opuścić UE?



Krzysztof Brejza: Pozostaje nam jak najszybciej odsunąć od władzy populistyczną partię, która wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej. Mówię to w imieniu większości demokratycznej w Senacie, ale myślę, że także w imieniu wszystkich kochających Polskę na Zachodzie, wszystkich patriotów.

Czytaj także: Trybunał Przyłębskiej zdecydował: Przepisy traktatu o UE niezgodne z Konstytucją

Ta decyzja to jest wyprowadzenie Polski z UE w sensie prawnym. Trybunał nie działa autonomicznie. To jest krok podjęty przez Jarosława Kaczyńskiego, którym kieruje chęć zniszczenia wolnych sądów i podporządkowania wszystkiego jednemu gabinetowi przy Nowogrodzkiej. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby tę złą partię autorytarną, jak najszybciej pozbawić władzy.

naTemat: Teraz mówi Pan jako polityk. A jako prawnik? Jaka może być kolej rzeczy, gdy orzeczenie TK zostanie opublikowane?


Pod względem prawnym mam wątpliwości, czy to w ogóle jest wyrok. Po pierwsze: nie jest to Trybunał Konstytucyjny, tylko jest to Trybunał Julii Przyłębskiej - osoby, która niezgodnie z prawem została powołana na to stanowisko. Po drugie: w procedowaniu w Trybunale brały udział osoby, które nie są sędziami. Chodzi mi o tzw. sędziów dublerów.

A co do samej treści decyzji: przypomnę, że nawet Mateusz Morawiecki w podręczniku "Prawo europejskie", którego był współautorem, pisał o nadrzędności prawa wspólnotowego.


naTemat: Jednak jakichś konsekwencji należy się chyba spodziewać?


Bez wątpienia jest to odkrycie kart przez Jarosława Kaczyńskiego. Szaleńcza polityka wyprowadzenia Polski z UE realizowana jest już zupełnie oficjalnie. Pierwszy krok został dziś poczyniony.

naTemat: Gdyby Pan się próbował wczuć w to, co może myśleć Julia Przyłębska. Czy według Pana ona zdaje sobie sprawę z konsekwencji tej decyzji?


Myślę, że tak, że ona sobie wyobraża sobie, co ta decyzja może za sobą pociągnąć. To jest osoba, tak jak wiele osób windowanych do władzy przez populistów z PiS, która jest zdana na wykonywanie poleceń partii. I dziś już nie ma wyboru - wkroczyła na ścieżkę działania niezgodnie z prawem i, żeby nie ponieść konsekwencji, na niej pozostaje.
Czytaj także: "Wiadomości" TVP chciały być miłe dla Przyłębskiej. Przesadziły z wazeliną

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut