To o niej mówią widzowie "Squid Game". Jung HoYeon nie musi robić kariery, już jest topmodelką

Zuzanna Tomaszewicz
Smutne oczy, pełne usta w grymasie i rozczochrane czarne włosy. Tak zapamiętamy Kang Sae-byeok ze Squid Game. Zanim zaczęła grać w filmach, chodziła na wybiegu u gigantów mody.
Kim jest Jung HoYeon? Fot. materiał prasowy / Netflix
W koreańskim nazwisko poprzedza imię, ale zamienimy tę kolejność na potrzeby tekstu.

Jung HoYeon podobnie jak reszta obsady "Squid Game", momentalnie stała się ulubienicą widzów Netfliksa. Aktorka nie jest tylko ładną buzią znaną z estetycznych blogów na Tumblrze. Jej postać, obok głównego bohatera i Aliego, wzbudziła w odbiorcach największe współczucie. Między innymi poprzez historię, która nie byłaby wcale tak łatwa do zagrania. 27-latka na szczęście posiada naturalny talent.


Wszystko zaczęło się jednak o modelingu, który chcąc nie chcąc otworzył jej drzwi do występów na ekranie.

Koreańska Naomi Campbell

Porównanie do Naomi Campbell nie bierze się znikąd. Co prawda Jung HoYeon jest niższa od starszej koleżanki po fachu o blisko 2 centymetry, ale w Korei Południowej wywołuje podobne zachwyty co Brytyjka.

Dorastając na przedmieściach Seulu Jung stawiała swoje pierwsze kroki w modelingu mając zaledwie naście lat. Choć początkowo występowała na modowych pokazach jako niezależna modelka, zdecydowała się wziąć udział w koreańskim odpowiedniku "Top Model". Ten otworzył jej bramy do wielkiego świata mody. Po zajęciu drugiego miejsca w czwartym sezonie show, Jung podpisała w końcu swój pierwszy kontrakt z agencją. Potem wszystko poszło z górki.

Dziewczyna zaczęła gościć w branżowych magazynach takich jak "Vogue" czy "Elle", a swój debiut na wybiegu pod szyldem agencji ESteem Models zaliczyła w 2016 roku, otwierając pokaz Louis Vitton. Następnie zaczęła współpracę z markami Fendi, Dolce & Gabbana, Chanel, Miu Miu i Marc Jacobs.

We wcześniejszych latach jej znakiem rozpoznawczym były krwistoczerwone włosy, które z biegiem czasu zamieniła jednak na naturalną czerń.

W przerwach od pokazów i zdjęć reklamowych Jung organizowała sobie seanse filmowe, w szczególności rozkochując się w twórczości Ariego Astera oraz Jima Jarmusha. – Kiedy samotnie podróżowałam samolotami i nocowałam w hotelach, większość dni spędzałam na oglądaniu filmów. Później coraz więcej myślałam o sobie i swojej pozycji na świecie. Kim byłam? Co to znaczy być człowiekiem? Potrzeba odpowiedzi na te pytania skłoniła mnie do działania w kierunku aktorstwa – zdradziła "Vogue'owi".

Gra w kalmara

W końcu Jung zdecydowała się na chwilę odpoczynku od świata mody. Pierwsze przesłuchanie do róli aktorskiej okazało się strzałem w dziesiątkę. Był to casting do "Squid Game".

Jung trafiła się rola Sae-byeok, młodej dziewczyny z Korei Północnej, która nabawiła się długów i za wszelką cenę chce wydostać swojego kilkuletniego brata z domu dziecka. Przygotowując się do tej roli, aktorka prowadziła dziennik, w którym zapisywała podobieństwa do granej przez siebie postaci.
– W miarę upływu czasu poczułam, że Sae-Byeok i ja zbliżamy się do siebie. Odnalazłam radość w naszej synergii. Czas spędzony na graniu tej postaci był wart każdej sekundy – stwierdziła.

Rola w "Squid Game" sprawiła, że 27-latka zaczęła na poważnie myśleć o wejściu na filmową i serialową ścieżkę. Jak sama przyznała, widziałaby siebie w produkcjach romantycznych, a także fantasy. Nie zmienia to jednak faktu, że Jung nie ma zamiaru rezygnować z bycia modelką.

Ostatnio Koreance propozycję ponownie złożył Louis Vitton. Jung zgodziła się zostać twarzą globalnej kampanii domu mody.
Czytaj także: Fani hitu Netflixa pobili się przed sklepem, w którym mogli poczuć się jak w "Squid game"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut