Wtyki amerykańskie przybyły do Polski i smrodzą. Te robaki to prawdziwa plaga

Daria Siemion
Podobno zapach skunksa to przy nich perfumy. Ich ekspansja na Polskę trwa od 2007 roku. Leśnicy mówią, żeby się do nich przyzwyczaić, bo będzie ich coraz więcej. Mowa o wtykach amerykańskich, które budzą odrazę w całej Europie.
Wtyki amerykańskie nie wyglądają zbyt pogodnie fot, YouTube / Wild Boar Channel

Jak wygląda wtyk amerykański?

Wtyk amerykański ma długość ok. 1,5-2 cm. Jego głowa jest brązowa albo czarna, tułów brązowy w żółte plamki. Ma długie czułki i trzy pary nóg. Najdłuższa jest ostatnia para, która zapewnia owadowi "tylny napęd".

Jego aparat gębowy jest dostosowany do ssania. Ma długi pyszczek, którym wysysa minerały z szyszek. W dużym zbliżeniu wygląda trochę jak trąbka, choć w żargonie ogrodniczym to kłujka. Owad nie wygląda zbyt sympatycznie. Jest przyczajony. Wygląda, jakby chciał zabić.

Skąd wtyk amerykański wziął się w Polsce?

Wtyk amerykański pochodzi z Ameryki Północnej. Jego obecność w Europie po raz pierwszy odnotowano w 1999 roku we Włoszech. Naukowcy podejrzewają, że pluskwiak przypłynął do Europy na jednym ze statków.


Od tamtej pory wtyk amerykański nieprzerwanie kolonizuje Europę. Od 2007 roku znany jest w Chorwacji, Słowenii, w Rumunii i na Węgrzech. Ostatnio widziano go w Belgii i Hiszpanii, a w Wielkiej Brytanii jest prawdziwą plagą.

W Polsce wtyk amerykański pojawił się w 2007 roku. Najpierw występował w okolicach Wrocławia i Krakowa, ale w ciągu ostatnich dziesięciu lat rozprzestrzenił się w całej Polsce. Można spotkać go zarówno nad morzem, jak i w Tatrach czy na Śląsku.
Czytaj także: Październik, czyli sezon inwazji biedronek azjatyckich! Plaga uderza w polskie domy

Czym się żywi i gdzie można go spotkać?

Wtyk amerykański jest uważany za szkodnika drzew iglastych. Żeruje od wiosny do jesieni, wysysając nasiona z szyszek. W rezultacie osłabia rozmnażanie generatywne drzew i znacznie pogarsza jakość nasion. W sezonie zimowym wtyk amerykański przenosi się do pustostanów i ludzkich domów.

W domach można spotkać imago wtyka amerykańskiego, czyli owada dojrzałego, doskonałego, który nie potrzebuje jedzenia, a jego jedynym celem jest rozmnażanie. Rozwój młodych następuje poprzez linienie. U stawonogów ten proces polega na przepoczwarzaniu się, czyli zrzucaniu zewnętrznej powłoki ciała i produkcji nowej, innej.

Czy wtyki amerykańskie są groźne dla ludzi?

Wtyki amerykańskie budzą ogromne zainteresowanie wśród Polaków. W większości osób budzą lęk i obrzydzenie. Ale czy są niebezpieczne dla ludzi albo zwierząt domowych?
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa
Komunikat w sprawie wtyków amerykańskich

"Są niegroźne dla ludzi, nie wykazują agresji, aczkolwiek znane jest jedno doniesienie literaturowe z Węgier o ukłuciu człowieka przez tego owada. Niepokojone (np. poprzez dotykanie) wydzielają ostrą woń i uciekają" - urzędnicy uspokajają na stronie http://piorin.gov.pl/.

Ukłucie przez wtyka amerykańskiego opisano w w 2016 roku w „Journal of Medical Entomology”. Miejsce ukąszenia było czerwone i bolesne.

Jak pozbyć się wtyka amerykańskiego z domu?


Wtyki amerykańskie żyją w miejscach trudnodostępnych. Szczególnie upodobały sobie szpary w podłodze i zakamarki drewnianych mebli. Aby się ich pozbyć, najłatwiej złapać je i wynieść na zewnątrz.

Pomóc mogą emulgatory do mechanicznego zwalczania szkodników: mszyc, przędziorków, kleszczy. Jednym z nich jest olej rydzowy pozyskiwany z nasion lnicznika siewnego. W sklepach ogrodniczych można kupić go za ok. 20 zł.

Robak spryskany preparatem zostaje pokryty cienką, lepką powłoką, która uniemożliwia mu poruszanie się i oddychanie, co bardzo szybko prowadzi do śmierci z powodu niedotlenienia. Środkiem można spryskać też miejsca, w których przebywał owad.