Wojciechowska o szczepionkach na COVID-19. "Pod tą wypowiedzią wyleje się fala hejtu"

Weronika Tomaszewska
Martyna Wojciechowska postanowiła zabrać głos w sprawie szczepień przeciw koronawirusowi. Podróżniczka zajęła jasne stanowisko w tym temacie. – Zaraz pod tą wypowiedzią wyleje się na mnie fala hejtu – twierdzi.
Martyna Wojciechowska szczerze o szczepionkach. Fot. Paweł Wodzynski/East News
Prowadząca program "Kobieta na krańcu świata" często wypowiada się na aktualne tematy, które są ważne dla społeczeństwa. Ostatnio zwróciła uwagę na to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej.
Teraz podjęła temat szczepień przeciwko COVID-19. Gwiazda TVN-u, mimo krytyki nie zmieniła zdania i postępuje zgodnie ze swoimi przekonaniami.

– Zaraz pod tą wypowiedzią wyleje się na mnie fala hejtu i fala wsparcia. Muszę przyznać, że w momencie, kiedy na social mediach opublikowałam swoje zdjęcie ze szczepienia to doświadczyłam bardzo dużego odpływu obserwujących – powiedziała Wojciechowska w rozmowie z Jastrząb Post.


– Pisano mi rzeczy typu: "Myślałam, że jesteś inna", czy też "rozczarowałaś mnie" (...) Ja, jako empiryk i osoba, która opiera się na danych naukowych generalnie wierzę w szczepienia. W przeciwnym razie w ogóle nie mogłabym jeździć po świecie – zdradziła.

Podróżniczka ujawniła, że jej córką przyjęła obowiązkowe szczepienia, jak również te nieobowiązkowe. Wojciechowska podkreśla, że przy podróżowaniu po świecie szczepienia są koniecznością.

– Żeby wyjechać za granicę musiałam wykonać bardzo dużo szczepień m.in dur brzuszny, czy żółta febra. Skutecznie przez świat od wielu, wielu lat podróżuję. Mam dowody na to, że to działa – stwierdziła.

Wojciechowska o obawach dotyczących szczepień przeciwko koronawirusowi


– COVID jest bardzo trudną sytuacją, dlatego ja rozumiem wszystkie lęki i obawy. Ale kiedyś każda szczepionka była nowa. Kiedyś gdy wprowadzano szczepionki, to każda wzbudzała wiele obaw i kontrowersji – mówiła Wojciechowska.

– Rozsiewano wiele teorii, jakie ma fatalne działanie na nasz organizm. Więc myślę, że ten proces trzeba przejść. Czy jest inna droga? Nie sądzę – dodała.

Przypomnijmy, że we Włoszech, by zmotywować obywateli do szczepień, postanowiono udostępnić wiele miejsc publicznych, takich jak: kina, teatry, restauracje czy siłownie, tylko dla zaszczepionych osób.

Co więcej od 15 października warunkiem wejścia do miejsca pracy w tamtym kraju jest okazanie tzw. Green Pass, wystawianego na podstawie szczepienia, wyleczenia z COVID-19 lub negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.

Wojciechowska odniosła się też do obowiązków, które wprowadził włoski rząd. – Wróciłam właśnie z Włoch, gdzie jest to bardzo jasno ustalone (…) Jeżeli nie jesteś zaszczepiony, to nie wejdziesz do żadnej restauracji, kawiarni czy nigdzie indziej. To jest twój wybór – zaznaczyła prezenterka.

– Nie chcesz, nie wchodzisz. Ja twierdzę, że szczepienia podnoszą bezpieczeństwo nas wszystkich. I uwaga: nikt mi za to nie płaci, nie sponsoruje mnie żaden koncern farmaceutyczny – podsumowała.
Czytaj także: "Wstyd mi". Dramatyczny apel Martyny Wojciechowskiej wobec działań polskiego rządu

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut