Tragiczne zdarzenie na planie filmowym. Alec Baldwin miał postrzelić dwie osoby

Anna Świerczek
Do tragedii doszło w czwartek na planie westernu "Rust" kręconego w stanie Nowy Meksyk. Według wstępnych ustaleń policji aktor Alec Baldwin miał przez przypadek postrzelić dwie osoby. 42-letnia kobieta zmarła z powodu odniesionych ran, druga osoba została przewieziona do szpitala.
Aktor Alec Baldwin miał postrzelić dwie osoby na planie filmowym w Nowym Meksyku. Fot. Angela Weiss/AFP/East News
Alec Baldwin rozładował broń palną na planie westernu, który kręcił w czwartek w Nowym Meksyku, zabijając operatora i raniąc reżysera filmu – poinformowały amerykańskie władze.

Jak donosi "The New York Times", film kręcony był w często wynajmowanym przez filmowców, zwłaszcza do kręcenia westernów, Bonanza Creek Ranch. W wyniku tragedii zmarła 42-letnia operatorka zdjęć Halyna Hutchins, natomiast 48-letni reżyser Joel Souza trafił na oddział ratunkowy w szpitalu, gdzie walczy o życie.

Policja prowadzi obecnie śledztwo w sprawie okoliczności strzelaniny. Biuro Szeryfa nie wniosło jak na razie oskarżenia przeciwko komukolwiek w związku z tym tragicznym zdarzeniem. Dodajmy, że w obsadzie westernu "Rust" znaleźli się również Frances Fisher, Jensen Ackles czy Travis Fimmel. Rzecznik produkcji poinformował, że zdjęcia do filmu zostały tymczasowo wstrzymane.
Alec Baldwin ma za sobą długą karierę w filmach, sztukach teatralnych i programach telewizyjnych. Aktor został nagrodzony między innymi Emmy Award. W jednej z najbardziej znanych ról zagrał Jacka Donaghy'ego, dominującego szefa telewizji w sitcomie "30 Rock", który był emitowany na antenie NBC. Wcielił się również w postać Donalda J. Trumpa w programie "Saturday Nigh Live".
Czytaj także: Michael Caine zapowiedział koniec kariery. "Zagrałem w 150 filmach i już mi wystarczy"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut