Andrzej Grabowski wspomina śmierć aktorów. "Gdyby wtedy były szczepienia, oni by żyli"
Andrzej Grabowski w nowym wywiadzie w poruszających słowach odniósł się do śmierci swoich kolegów z branży. Aktor wspomniał o Dariuszu Gnatowskim i Piotrze Machalicy. – Gdyby wtedy były szczepienia, oni by żyli – twierdzi.
W roli głównej nadal występuje Andrzej Grabowski, który podczas ostatniej rozmowy z "Faktem" przyznał, że bardzo przeżywa śmierć przyjaciół.
– Mam momenty zadumy, gdy wspominam kolegów, z którymi tyle lat byłem na planie "Kiepskich". Tak naprawdę wspominam nie tylko ich. Ostatnio odeszło tylu moich znajomych, kolegów aktorów i nie tylko – mówił.
– Pamiętam słowa mojego teścia, który powiedział: "Ja już nie mam po co żyć, bo już nie mam żadnego kolegi. Wszyscy poumierali, wszyscy są nowi i młodzi. Świat jest inny" – dodał Grabowski.
Aktor nadmienił, że śmierć Dariusza Gnatowskiego, a także Piotra Machalicy bardzo nim wstrząsnęła. Stwierdził, że gdyby wspomniani aktorzy mieli możliwość przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19, dziś prawdopodobnie by żyli.
– To jest bolesne, nie chodzi tylko o 1 listopada, ale gdy sobie przypomnę o Darku Gnatowskim, który zmarł w kwiecie wieku, miał 59 lat. To nie jest wiek do umierania. Piotrek Machalica. Gdyby wtedy były szczepienia, oni by żyli. Szczepmy się – zaapelował.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut