"Mocne osłabienie Morawieckiego". Poseł KO zwraca uwagę na ważny szczegół rekonstrukcji rządu

Jakub Noch
– Obserwujemy wzmocnienie wpływów Jarosława Kaczyńskiego i bardzo mocne osłabienie pozycji premiera Mateusza Morawieckiego – tak rekonstrukcję rządu w rozmowie z naTemat.pl komentuje Grzegorz Napieralski. Polityk Koalicji Obywatelskiej wyjaśnia, w jaki sposób opozycja odbiera rządowe nominacje dla takich polityków, jak Henryk Kowalczyk i Kamil Bortniczuk.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego z KO rekonstrukcja rządu to osłabienie premiera Mateusza Morawieckiego. Fot. Jacek Dominski / REPORTER


Rekonstrukcja rządu Mateusza Morawieckiego

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, we wtorkowe popołudnie prezydent Andrzej Duda dokonał zmian w składzie Rady Ministrów. Nowym wicepremierem mianowany został Henryk Kowalczyk, który przejął Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi od Grzegorza Pudy. A ten z rządu nie znika, gdyż obejmuje tekę ministra funduszy i polityki regionalnej.


Ze względu na zmiany w koalicji Zjednoczonej Prawicy gabinet Mateusza Morawieckiego zasila Kamil Bortniczuk – polityk Partii Republikańskiej pokieruje Ministerstwem Sportu. Piotr Nowak przez głowę państwa został mianowany na stanowisko ministra rozwoju i technologii. Anna Moskwa objęła natomiast resort klimatu i środowiska.

W rozmowie z naTemat.pl rekonstrukcję rządu skomentował Grzegorz Napieralski z Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem szczególnie istotna jest nominacja dla Henryka Kowalczyka. – Ma ona dwa aspekty. Po pierwsze, chodzi o posprzątanie po Grzegorzu Pudzie, który jako minister rolnictwa ewidentnie nie dawał sobie rady – stwierdza polityk opozycji.

Kluczowa nominacja dla Henryka Kowalczyka?

– Natomiast drugi aspekt nominacji dla Kowalczyka ma związek z czystą polityką. W ten sposób do rządu trafia kolejna osoba z twardego jądra Prawa i Sprawiedliwości. Co więcej, w randze wicepremiera! Obserwujemy więc wzmocnienie wpływów Jarosława Kaczyńskiego i bardzo mocne osłabienie pozycji premiera Mateusza Morawieckiego – kontynuuje Napieralski.

Poseł KO uszczypliwie odnosi się do sprawy przywrócenia Ministerstwa Sportu. – Powiedziałbym, że to dobry krok… gdyby tylko szła za tym jakaś faktyczna zmiana, czy konkretny plan. Na przykład taki, że MS przeprowadzi wielki projekt aktywizujący Polki i Polaków po trudnych czasach pandemii. Powiedziałbym, że to dobry pomysł, gdybym miał pewność, że nowy minister będzie zdolny do wywalczenia większych środków dla klubów i zawodników, czy jednoczenia narodu wokół sportu – mówi Napieralski.

– Tymczasem widzimy wyraźnie, że za tym nie stoi jakaś poważniejsza idea. Po prostu w PiS uznano, że Ministerstwo Sportu jest potrzebne, bo komuś trzeba coś dać w zamian za utrzymanie większości parlamentarnej – dodaje polityk KO.

W ramach cyklu #TYLKONATEMAT z Grzegorzem Napieralskim rozmawialiśmy także o nowej ustawie autorstwa Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka, konsekwencjach sporów samorządu z władzą centralną oraz kondycji lewego skrzydła Koalicji Obywatelskiej. Całą tę rozmowę przeczytacie w naTemat.pl już w środowy poranek.

Dowiedz się więcej o rządzie Mateusza Morawieckiego:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut