Siłacz z szatni Śląska Wrocław. Kiedyś piłka z Lewandowskim, dzisiaj ławka w trójboju siłowym
Piotr Celeban to jeden z symboli piłkarskiego Śląska Wrocław. Rekordzista pod względem występów (312) dla WKS w PKO Ekstraklasie, do tego najbardziej bramkostrzelny obrońca (36 goli) w historii ligi. Kiedyś był reprezentantem Polski na Wembley, dzisiaj gra ze zdolną młodzieżą WKS, a po godzinach jest trójboistą.
Trenerami pierwszej drużyny byli na przestrzeni ostatniej dekady m.in. wielokrotny reprezentant Polski Ryszard Tarasiewicz (obecnie trener Arki Gdynia), czy najlepszy ekstraklasowy strzelec w historii WKS, Tadeusz Pawłowski (wrócił do Austrii).
Blisko klubu od zawsze był również Janusz Sybis, w latach swojej świetności (1970-80) przypominający posturą i świetnym dryblingiem Lionela Messiego. Sybis we Wrocławiu to ulubieniec publiczności w XX wieku, zatem porównanie do Argentyńczyka wcale nie jest pozbawione sensu.
W klubie pracuje aktualnie dyrektor sportowy, Dariusz Sztylka. To Mistrz Polski z 2012 roku, podobnie jak trójka jego kolegów z mistrzowskiej drużyny, która również pracuje w Śląsku.
Ale tylko jeden z nich biegał w seniorskiej kadrze Polski po legendarnym Wembley. Wychodził w pierwszym składzie, tworzył defensywę m.in. z Kamilem Glikiem. Za plecami miał Wojciecha Szczęsnego, a z przodu - zgodnie z niepisaną wieloletnią tradycją - czyhał na gola Robert Lewandowski.
– To był krótki epizod, zagrałem w reprezentacji dziesięć spotkań. Ale ich nikt mi nie zabierze. Dodatkowo faktycznie zagrałem na Wembley, to też super sprawa. Duże przeżycie dla chłopaka, który mocno walczył o swoje i osiągnął cel, być w kadrze Polski. Nie żyję jednak dzisiaj tym, co było – przyznaje Celeban. Właśnie o nim mowa.
Piotr Celeban kontra Danny Welbeck w meczu reprezentacji Polski na Wembley z Anglikami w październiku 2013 roku.•Fot. PA Wire/Press Association Images/EAST NEWS
Kolekcjoner rekordów
"Celik" dla pierwszej drużyny Śląska zagrał w 368. meczach. Aż 357. z nich w pełnym wymiarze czasowym. Jest autorem niesamowitego rekordu liczby meczów zagranych z rzędu, od deski do deski. Wystąpił w 103. meczach bez jakiejkolwiek absencji. Celeban grał po 90. minut w każdym spotkaniu od marca 2016 do grudnia 2018.Czyli zagrał wszystko przez 2,5 roku. Ostatecznie przegrał z kontuzją mięśniową.
– Legenda? Nie, nie czuję się tak. To mój zawód, osiągnąłem fajne wyniki, ale za kilka lat skończę grać w piłkę i będę jak każdy inny człowiek. Usiądę w restauracji, pójdę na spacer, czy spotkam się ze znajomym na małym piwku. Sportowiec jest często na świeczniku mediów, ale to szybko przemija. Fajnie zapisać się na kartach historii. Ja mam zamiar jeszcze trochę pograć i określenie „legenda” zostawiam dla innych – mówi Celeban.
Prawda jest jednak taka, że to też najlepszy strzelec spośród obrońców w całej historii PKO Ekstraklasy. Ma też 312 meczów na tym poziomie w barwach WKS, gdzie był najlepszym spośród wszystkich w dziejach klubu.
– Chciałoby się grać jak najwyżej, to jasne. Ale patrzę też na swój moment kariery realnie. Odbyłem z trenerem Jackiem Magierą przed rozpoczęciem sezonu długą, szczerą rozmowę. Ona otworzyła mi oczy na sytuację, w jakiej się w Śląsku znalazłem. Jako doświadczony piłkarz, którego chcą w klubie zagospodarować. I dać możliwość do dalszego rozwoju, który może dać korzyści obu stronom na kolejne lata – przyznaje piłkarz. Od sezonu 2021/22 w drugoligowych rezerwach WKS.
Piłka nożna i trójbój siłowy
Celeban w czerwcu b.r. skończył 36 lat. Mistrz Polski, były reprezentant i kapitan Śląska, teraz wspiera młody narybek wrocławskiego klubu.– Czy brakuje mi ambicji? Nie, nie zgadzam się z tym. Gdyby zaszła taka potrzeba - mogę wrócić do pierwszej drużyny i walczyć o swoje miejsce. Popełniłem trochę błędów w życiu, nie tylko zawodowym, ale przewartościowałem je. I nadal cieszę się grą w piłkę – przekonuje piłkarz WKS.
Można się zastanawiać, czy faktycznie tak jest. Fakty są jednak takie, że Celeban poza grą w piłkę, zaangażował się w pracę w sztabie, przyuczając się do roli speca od przygotowania siłowego.
– Ktoś nazwie to płynnym przejściem na drugą stronę sportowego życia. Zaznaczam jednak, że nie mam zamiaru w najbliższym czasie kończyć gry w piłkę. Kocham to i będę to robił, ile mi sił starczy – mówi Celeban, dodając: – Życie piłkarza to jest bajka. Przychodzisz godzinkę przed treningiem, czasami dwie. Pójdziesz na siłownię, później dwie godziny jednostki, do tego odnowa biologiczna. Reszta czasu jest dla piłkarza – uśmiecha się pod nosem.
"Celik" współpracuje z trenerem przygotowania motorycznego drugiej drużyny WKS, Dawidem Gomolą. Bo przede wszystkim nadal jest piłkarzem.
Dodatkowo ukończył też m.in. szkolenia trenera personalnego, motorycznego, instruktora siłowni, czy jest w trakcie kursu trójboju siłowego pod okiem Barbell Brothers Academy.
Czerwony dywan Magiery
Trenowanie od 6:30, dodatkowy trening i ciągła chęć poprawy swoich możliwości. To nie brzmi jak plan kogoś, kto myśli o sportowej emeryturze. Przynajmniej nie w najbliższych kilku latach.A jak z radami starszego kolegi dla młodzieży w drużynie rezerw Śląska? Czy jest ku temu zapotrzebowanie ze strony startujących do seniorskiego świata piłki zawodników?
– Jeśli młodszy kolega chce, to sam przyjdzie. I faktycznie są tacy zawodnicy, którzy przychodzą do mnie czy Mariusza Pawelca po radę. My konsultujemy to wspólnie w sztabie i pomagamy chłopakom, organizując dodatkowe ćwiczenia. Ale nie będę nikogo zmuszał do rozwoju. Piłka nożna jest wystarczająco brutalna. Jeśli nie rozwijasz się, ktoś wskoczy na twoje miejsce i na tym zakończą się marzenia o karierze – mówi Celeban.
Były kapitan Śląska docenia też znaczenie w klubie trenera Jacka Magiery. Szkoleniowca, którego jednym z firmowych atutów jest umiejętna praca z młodzieżą, sukcesywnie wprowadzaną w seniorskie szeregi.
– Trener Magiera jest idealny dla młodych piłkarzy do wykorzystania szansy i wejścia do seniorskiej drużyny Śląska. Jest rozłożony czerwony dywan do PKO Ekstraklasy, z napisem „Zapraszam”. Tylko od młodych piłkarzy zależy, co oni z tym zrobią. Czy będą na tyle zdeterminowani, by walczyć o marzenia, czy będą mieli odpowiednią mentalność. Po prostu "nie zwariują", bo to długi dywan i jest na nim wiele przeszkód.
Zdrowy układ na przyszłość
Kilka lat grania oraz zgłębianie wiedzy, to cele na przyszłość, które zakłada sobie stoper WKS.– Nie uważam, żeby granie w drugiej lidze było jakąś ujmą. Zacząłem się też zastanawiać, co będzie po zakończeniu kariery. Wybrałem taki kierunek, który powinien pozwolić mi normalnie funkcjonować w przyszłości. Zacząć inne życie po piłce – wyjaśnia Celeban.
Normalne funkcjonowanie, czyli sportowe funkcjonowanie. Choć niekoniecznie piłkarskie od A do Z, bo co za dużo... Dlatego właśnie "Celik" lubi czasem uciec od tabelek, rekordów, czy kolejnych taktycznych analiz.
– Rozmowy o ciężarach powodują, że przychodzę na trening piłkarski i jestem głodny futbolu. Jedna przestrzeń nakręca drugą, to coś, czego wcześniej nie miałem. Bo kiedy jesteś od A do Z skupiony tylko na piłce nożnej, nie dając sobie przestrzeni do oddechu, to kończy się to prędzej czy później, zmęczeniem materiału. Nie ukrywam, trochę się w tym pogubiłem w pewnym momencie. Dopiero teraz to dostrzegam, jak powinno wyglądać m.in. życie poza piłką – kwituje.
Obecnie Piotr Celeban nie wygląda na zmęczonego. Bardziej konsekwentnie próbującego ułożyć ostatnie kilka lat gry w piłkę. Po czym, kto wie, może rozpocząć na dobre bicie kolejnych rekordów. Tym razem np. w roli trójboisty siłowego.