Kuriozalne oświadczenie "Wiadomości". Oto jak tłumaczą się z wprowadzenia widzów w błąd

Aneta Olender
Zamiast nagrania ze szwedzkiej ulicy, jak zaznaczał autor, w materiale "Wiadomości" pokazano ujęcia z planu zdjęciowego serialu. W taki sposób TVP atakuje migrantów. Po fali krytyki redakcja opublikowała oświadczenie.
TVP wykorzystało w materiale o migrantach zdjęcia z plany zdjęciowego serialu. Fot. vod.tvp.pl/ "Wiadomości" wydanie 30.10.2021
"Wiadomości" nie ustają w straszeniu widzów migrantami. To, jakie są konsekwencje ich dostania się do Europy, dziennikarze głównego serwisu informacyjnego TVP postanowili zobrazować zdjęciami strzelaniny na ulicach Szwecji. Problem w tym, że nagranie to pochodziło z planu zdjęciowego do serialu Netflixa "Snabba cash", czyli "Szybka gotówka".

W materiale zapowiadanym jako "Nielegalna migracja paraliżuje Europę" przekonywano widzów do tego, że państwa Unii Europejskiej, które w 2015 roku "stosowały politykę otwartych granic", cierpią teraz m.in. z powodu wyzysku finansowego i ataków terrorystycznych.

Wyjaśnienie "Wiadomości"

Internet błyskawicznie obiegła informacja o publikacji "Wiadomości". Kłamstwo TVP wyłapały także szwedzkie media. Tamtejszy portal Expressen.se przekazał, że mieszkańcy miejscowości Sundbyberg doskonale wiedzieli o tym, że będzie nagrywany tam serial, a informację o tym podano kilka tygodni wcześniej.


"Wiadomościom" zarzucono manipulację i kłamstwo – nie pierwszy raz – dlatego redakcja postanowiła odpowiedzieć. "W materiale o fali przestępczości w Szwecji wykorzystano inscenizowane ujęcie. Autor materiału nie stwierdził, że przedstawia prawdziwe wydarzenie, ale że w podobny sposób wygląda sytuacja w wielu szwedzkich i europejskich miastach oraz państwach. To stwierdzenie jest prawdziwe" – czytamy w wyjaśnieniu opublikowanym na Twitterze. Internauci wytknęli absurd tego tłumaczenia: po pierwsze w materiale w żaden sposób nie zaznaczono, że jest to inscenizowane ujęcie, po drugie autor materiału wyraźnie zaznaczył "To nagranie z jednego ze Szwedzkich miast. Napastnicy podjeżdżają na motocyklach i strzelają z broni maszynowej. Po czym spokojnie odjeżdżają".
Czytaj także: Nie wierzyłam, że może być aż tak. Przez tydzień oglądałam, jak "Wiadomości" TVP obrzydzały Tuska