Bez kompromisów. Poznaj stylowego i naszpikowanego technologiami Volkswagena ID.5
Czy samochód rodzinny może wywoływać przyjemne ciarki na plecach? Czy ekologia w motoryzacji musi oznaczać nudę? Na owe pytania najnowszy reprezentant elektrycznej rodziny ID udziela odpowiedzi "tak" oraz "nie". Czas przyjrzeć się naprawdę nietuzinkowej nowości, w której praktyczność SUV-a połączono ze sportowym zacięciem, godnym rasowych pojazdów coupé.
Dziś koncern z Wolfsburga odsłania kurtynę po raz trzeci, pokazując światu następny z modeli ID, skonstruowanych na nowatorskiej – dedykowanej wyłącznie samochodom elektrycznym – platformie MEB. Czy ID.5 to konstrukcja, która przetrze zupełnie nowe szlaki, łącząc cechy z pozoru niemożliwe do połączenia?
Fot. mat. prasowe
To zarazem jeden z kamieni milowych strategii ACCELERATE (z angielskiego: przyspieszenie), ramach której do roku 2025 firma zainwestuje ok. 16 miliardów euro w rozwój elektromobilności i digitalizację. W ten sposób do roku 2030 zwiększy udział modeli BEV w ogólnej sprzedaży do 70 procent, a najpóźniej do roku 2050 osiągnie neutralność pod względem emisji CO2.
Jak na pojazd rodem z przyszłości motoryzacji przystało, w Volkswagenie ID.5 znajdziesz również multum zaawansowanych rozwiązań, takich jak np. systemy asystujące najnowszej generacji, na przykład Travel Assist pozwalający na półautomatyczną jazdę czy Park Assist Plus który praktycznie zaparkuje pojazd bez twojego udziału.
W samochodzie wykorzystano również nowe oprogramowanie ID.Software 3.0, ułatwiające intuicyjne zarządanie cyfrowym kokpitem (również przy pomocy komend głosowych) oraz ładowanie akumulatorów energią elektryczną o większej mocy. Dochodzi do tego stałe połączenie z internetem, które pozwala m. in. na przekazywanie kierowcy cennych informacji dotyczących pokonywanej trasy, korzystanie z informacji zapisanych w chmurze oraz bezprzewodowe aktualizacje samochodu.
Fot. mat. prasowe
Zacznijmy od opływowej sylwetki z muskularnymi przetłoczeniami karoserii, której tylną część zaprojektowano w duchu sportowych coupé i ozdobiono efektownym spojlerem. Efekt? Oto samochód przyciągający spojrzenia. Samochód prowokujący komplementy. Samochód, który wygląda dynamicznie nawet wówczas, gdy pozostaje w bezruchu.
Fot. mat. prasowe
Na dobry początek Volkswagen daje do wyboru dwie wersje tego elektrycznego crossovera. Pierwszą z nich jest odmiana 204-konna, tylnonapędowa (nazwana po prostu ID.5), która pomiędzy kolejnymi ładowaniami oferuje możliwość przejechania do 540 kilometrów w cyklu WLTP. Drugą (ID.5 GTX) – niemal trzystukonną i wykorzystującą dwa silniki, które napędzają wszystkie koła – możesz przejechać 497 kilometrów.
Fot. mat. prasowe
Kolejna z bardzo ważnych kwestii: baterie możesz "zatankować" w imponującym tempie. Skorzystaj ze stacji szybkiego ładowania prądem stałym (do 135 kW), a w około pół godziny dostarczysz temu Volkswagenowi porcję energii elektrycznej, która pozwoli przejechać 300 kilometrów.
Tak więc po krótkim przystanku możesz znów wejść do minimalistyczno-futurystycznej kabiny, rozsiąść się w głębokim, mocno wyprofilowanym fotelu, objąć dłońmi kierownicę i ruszyć przed siebie.
Fot. mat. prasowe
"Na pokładzie" znalazł się zaawansowany system sterowania pracą silników elektrycznych, dzięki któremu elektryczne niutonometry rozdzielane są na poszczególne koła w sposób inteligentny, co docenisz zarówno w trakcie dynamicznego pokonywania krętych nitek asfaltu, jak i zjeżdżając na szutry.
Modułowa platforma MEB pozwoliła połączyć stosunkowo niewielkie – przydatne w coraz bardziej zatłoczonych miastach – wymiary karoserii (niecałe 4,6 metra długości) z dużym rozstawem osi (to niemal 2,8 metra). W ten sposób otrzymaliśmy zaskakująco pojemne, godne samochodu o rozmiar większego, wnętrze, w którym nie zabraknie miejsca dla pięciu osób oraz mnóstwa bagaży (kufer oferuje aż 549 litrów).
Fot. mat. prasowe
Fot. mat. prasowe
Artykuł powstał we współpracy z firmą Volkswagen Polska.