Siedem osób na ławie oskarżonych. Argentyna chce winnych śmierci "Boskiego Diego"

Krzysztof Gaweł
Cała Argentyna żyje procesem siedmiu osób, które są podejrzane o doprowadzenie do śmierci Diego Maradony. "Boski Diego" zmarł 25 listopada 2020 roku w swoim domu, kilkanaście dni wcześniej przeszedł skomplikowaną operację mózgu. Wśród oskarżonych są lekarze i pielęgniarka opiekująca się ikoną. Społeczeństwo od roku czeka na wyrok sądu i chce winnych śmierci wybitnego przed laty piłkarza.
Tak media przed rokiem żegnały "Boskiego Diego", dziś rusza proces ws. jego śmierci Fot. LUKA GONZALES/AFP/East News
25 listopada 2020 roku stało się coś, czego nie wyobrażał sobie chyba żaden Argentyńczyk. Media obiegła informacja, że nie żyje Diego Maradona. Ikona, bohater, idol, niemal półbóg. Wybitny przed laty piłkarz, a później hulaka i szaleniec odszedł swoim domu na przedmieściach Buenos Aires w wieku 60 lat. Przyczyną śmierci był zawał serca, ale to był dopiero początek rewelacji.

Prokurator nakazał sekcję zwłok, a ta wykazała, że "Boski Diego" zmarł w wyniku "ostrego obrzęku płuc, związanego z zaostrzeniem przewlekłej niewydolności serca i w konsekwencji zatrzymanie jego akcji". Przeprowadzona sekcja zwłok ujawniła też, że Maradona cierpiał m.in. na marskość wątroby, poważne zaburzenia w funkcjonowaniu płuc i ostrą martwicę cewek nerkowych. To był jego powolny koniec.

Co istotne, kilkanaście dni przed śmiercią Diego Maradona przeszedł operację mózgu po wykryciu krwiaka podtwardówkowego. Lekarze musieli wówczas działać. Wcześniej do szpitala trafił z objawami anemii, odwodnienia i wyczerpania organizmu oraz depresji. Wszyscy wiedzieli, że jest uzależniony od narkotyków oraz alkoholu, do tego zmagał się z poważną nadwagą.


O zaniedbania przy opiece nad legendą prokurator z San Isidro oskarża lekarzy i pielęgniarki, czyli ludzi którzy opiekowali się legendą w ostatnich dniach życia. Podejrzanych jest siedem osób, zarzuty są poważne, a wszyscy są podejrzani o doprowadzenie do śmierci Diego Maradony. I zapewne będzie im ciężko uniknąć wyroków.

Społeczeństwo od roku czeka na wyrok sądu i chce winnych śmierci wybitnego przed laty piłkarza. W sądzie stawili się neurochirurg Leopoldo Luque, psychiatra Agustina Kosaczow, psycholog Carlos Diaz, domowa lekarka sportowca Nancy Forlini, przełożony pielęgniarek Mariano Perroni oraz dwoje jego podopiecznych Ricardo Omar Almiron i Dahiana Gisela Madryt. Grozi im od 8 do 25 lat więzienia, wszyscy odpowiadają z wolnej stopy i nie chcą rozmawiać mediami.

"Boski Diego", jak nazywany był Maradona, poprowadził jako kapitan reprezentację Argentyny do mistrzostwa świata w 1986 roku i wicemistrzostwa cztery lata później. Grał w takich klubach jak Argentinos Juniors, Boca Juniors, FC Barcelona czy SSC Napoli. Po zakończeniu kariery pracował jako trener, m.in. był selekcjonerem drużyny Argentyny na mundialu w Niemczech w 2006 roku.

Czytaj także: Prawnik syna Maradony wygłosił szokującą hipotezę. "Boski Diego" został zamordowany?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut