Kontuzja włoskiego gwiazdora, kort opuszczał zapłakany. Z kim zagra Hubert Hurkacz?

Krzysztof Gaweł
Smutne i piękne zarazem sceny obejrzeli kibice podczas drugiego meczu ATP Finals w Turynie. Matteo Berrettini przegrał z kontuzją i musiał oddać mecz Alexandrowi Zverevowi. Niemiec ruszył do rywala, przytulił go i pocieszał, bo ten się rozpłakał. We wtorek Włoch miał być rywalem Huberta Hurkacza, ale najpewniej nie będzie w stanie grać. Czy dojdzie do zmiany i Polakowi zmienią rywala?
Matteo Berrettini w objęciach Alexandra Zvereva, Włoch nie dokończył meczu Fot. MARCO BERTORELLO/AFP/East News
W drugim meczu grupy czerwonej turnieju mistrzów w Turynie mierzyli się Włoch Matteo Berrettini oraz Niemiec Alexander Zverev. Spotkanie od początku było niezwykle zacięte i wyrównane, Zverev wygrał pierwszą partię 7:6(7), a w drugiej prowadził 1:0. I wówczas zaczęły się kłopoty zawodnika gospodarzy, który zgłosił uraz i poprosił o przerwę medyczną.

Interwencja masażysty niewiele dała, ból był na tyle duży, że włoski zawodnik musiał skreczować i oddał mecz Niemcowi. Schodząc z kortu po prostu się rozpłakał, emocje wzięły górę, a debiutant nie mógł dokończyć swojego meczu. Alexander Zverev mocno przytulił rywala i próbował pocieszyć, ale ten być może zakończył udział w imprezie przez uraz. Co teraz?


Jeśli okaże się, że nie będzie mógł grać, do rywalizacji wejdzie rezerwowy Jannik Sinner, który czeka na swoją szansę. I to on będzie we wtorek rywalem Huberta Hurkacza, bo nasz as miał się zmierzyć właśnie z przegranym w meczu Berrettini - Zverev. "Hubi" nie zna jeszcze rywala, być może Matteo Berrettini wróci do rywalizacji i będzie chciał się pokazać przed własną publicznością.

Nasz 24-letni mistrz w niedzielę przegrał z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem 7:6(5), 3:6, 4:6 i jeśli we wtorek poniesie porażkę, zakończy swój udział w ATP Finals na fazie grupowej. Wygrana otworzy przed Polakiem drzwi do awansu, a tym samym do walki o końcowy triumf w prestiżowym turnieju, w którym "Hubi" w tym roku debiutuje.

"Nie takiego wyniku się spodziewałem. Daniił zagrał świetny mecz. Kolejne spotkania zadecydują o awansie z grupy. Dzięki za wsparcie" – napisał wrocławianin po meczu z wiceliderem światowych list. Znakomity początek nie przełożył się na sukces, ale to nie koniec marzeń Huberta Hurkacza o sukcesie w Turynie. Na razie musi poczekać na to, z kim przyjdzie mu walczyć o awans.

Czytaj także: Zacięty pojedynek tym razem nie dla Polaka. Hurkacz przegrał pierwszy mecz turnieju mistrzów

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut