Gronkiewicz-Waltz dla naTemat o wygranej z komisją Jakiego. "To był polityczny teatr"
Decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz miała prawo odmówić stawienia się przed Komisją Weryfikacyjną Patryka Jakiego. Ta sprawa ciągnęła się od 2017 roku, a rozstrzygnięcie nie było jasne do samego końca. – To był polityczny teatr – mówi w rozmowie z naTemat Gronkiewicz-Waltz.
Polityk argumentowała m.in., że komisja ds. reprywatyzacji jest niekonstytucyjna. Podkreślała też kwestię sporu kompetencyjnego pomiędzy NSA a komisją. Dlatego też zdecydowała się złożyć odwołanie i ostatecznie wygrała tę sądową batalię.
Gronkiewicz-Waltz komentuje orzeczenie NSA
– To była sprawa polityczna, taki polityczny teatr, w którym oni chcieli, żebym ja brała udział, chociaż ja nie chciałam uczestniczyć w teatrze Jakiego – zaznaczyła w rozmowie z naTemat.pl była prezydent Warszawy.Na niepewność wobec tego, jak zakończy się ta sprawa, wpłynęła również obecna sytuacja polityczna. – Trwa obecnie walka z sądami, bo sądy są niezawisłe, a sędziowie są niezawiśli i panują zasady praworządności. Dlatego się zmienia sędziów i dlatego jest Izba Dyscyplinarna. To jest cała operacja – powiedziała nasza rozmówczyni.
Hanna Gronkiewicz-Waltz wspomniała też, że jej mąż stawił się na Komisję Weryfikacyjną. – Uważał, że nie ma argumentów prawnych ku temu, by tam nie przyjść. Ale ja wykonując obowiązki organu (prezydenta Warszawy), skorzystałam z zasad prawnych, o których wspomniano w tym orzeczeniu – podkreśliła.
Interpretacja sądu nie przemawia jednak do Sebastiana Kalety, który przejął przewodnictwo nad Komisją po Patryku Jakim. – NSA wprost zignorował przepisy ustawy. To niedopuszczalne, aby sąd, zamiast badać prawidłowość stosowania przepisów, po prostu uznawał, że nie obowiązują – mówił wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
"Oni sobie nie wyobrażają, że mogą przegrać jakąś sprawę"
– Nie wiem, co oni chcą jeszcze analizować. Zawsze znajdą jakiś powód, żeby kwestionować sądy, mówią o nich "kasta" itd. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości w ogóle sobie nie wyobrażają, że mogą jakąkolwiek sprawę przegrać w sądzie – uważa była prezydent Warszawy. – Z panem Kaletą nie będę rozmawiać w ogóle jak z prawnikiem, bo jest nim 5 lat, a ja 45 – dodała.Przypomnijmy, że przez lata na byłą prezydent Warszawy nałożono bardzo wysokie kary pieniężne. We wrześniu 2017 roku komisja nałożyła na nią 15 tys. zł kary, a Urząd Skarbowy zajął ponad 12 tys. zł z jej prywatnego rachunku. Teraz w związku z orzeczeniem organ zarządzany przez Kaletę musi zwrócić jej pieniądze.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma pewności jednak, czy po drodze, nie będzie dodatkowych problemów. – Prawdopodobne jest, że zrobią wszystko, żeby utrudnić mi życie, ale ja jestem wytrwałą osobą, więc mam nadzieję, że sprawiedliwość koniec końców się dopełni – podsumowała.
Czytaj także: Hanna Gronkiewicz-Waltz o Warszawie i polityce. "Nasze dzieci długo będą musiały reperować Polskę"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut