Napięta sytuacja między Rosją i Ukrainą. Kreml zabrał głos ws. możliwego ataku
W ostatnim czasie media informowały, że Rosja może niedługo zaatakować Ukrainę na nowym froncie. Przy granicy po swojej stronie Rosjanie rozmieścili już dużą grupę żołnierzy. Ataku obawia się choćby szef ukraińskiego wywiadu Kirył Budanow. Teraz do sprawy odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Czytaj także: Rosja planuje atak na Ukrainę? Szef wywiadu podał datę
"Przygotowują się do ataku na przełomie stycznia i lutego w Odessie i Mariupulu" – przestrzegał szef ukraińskiego wywiadu. Budanow podkreślał, że zaplanowana przez Putina napaść na Ukrainę może być o wiele bardziej krwawa niż to, co "zaobserwowano w ramach konfliktu trwającego od 2014 r., w którym zginęło ok. 14 tys. Ukraińców".
Kreml komentuje informacje o planach ataku na Ukrainę
Sprawę skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził, że rosyjska armia przeprowadza przy granicy z Ukrainą "jedynie" "zarówno zaplanowane, jak i niezaplanowane" ćwiczenia. – Wszelkie przemieszczanie wojsk Federacji Rosyjskiej na naszym terytorium nie stanowi zagrożenia dla nikogo i nie powinno nikogo niepokoić – zastrzegał.Oznajmił, że to ukraińska armia "przy pomocy sprzętu otrzymanego od NATO" przeprowadza "prowokacje". – Wszystko to odbywa się z naruszeniem porozumień mińskich – stwierdził Pieskow.
Rzecznik próbował przekonywać, że informacje o tym, że Rosja chce napaść na swojego sąsiada, są "wrzutkami" Ukrainy, która dzięki swojej "celowej kampanii" chce odwrócić uwagę od "agresywnych pomysłów swoich władz". Wśród nich są – według przedstawiciela Kremla – pomysły dotyczące opanowanych przez separatystów części ukraińskiego Donbasu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut