Morawiecki obiecuje obniżkę ceny paliw. Skorzystał z pomysłów Tuska i Hołowni?

Alan Wysocki
Mateusz Morawiecki zapowiedział część zmian, które wejdą w życie w ramach pakietu antyinflacyjnego. Jedną z nich będzie obniżenie komponentów składowych paliwa. Wcześniej wdrożenie podobnych rozwiązań proponowali Donald Tusk i Szymon Hołownia.
Mateusz Morawiecki obniży ceny paliw. Skorzysta z pomysłów Tuska i Hołowni? Fot. Wojciech Stróżyk / East News
Podczas konferencji prasowej Mateusza Morawieckiego i premiera Chorwacji, Andreja Plenkovica dziennikarz Interii spytał, czy Zjednoczona Prawica pójdzie w ślad za Węgrami i wprowadzi maksymalną cenę paliwa. Prezes Rady Ministrów zapowiedział postawienie na obniżenie jego komponentów składowych.

– Nie chcemy tego czynić poprzez nakładanie ograniczeń administracyjnych, tylko obniżkę komponentów składowych paliwa – przekonywał.

Mateusz Morawiecki obniży ceny komponentów składowych paliwa

– Wdrożymy kilka rozwiązań wraz z Pakietem antyinflacyjnym, które doprowadzą do relatywnego zmniejszenia cen paliw na stacjach – dodawał. Jak wyliczył polityk Prawa i Sprawiedliwości, planowane zabiegi mogą kosztować Skarb Państwa aż miliard złotych.
Przypomnijmy, że w skład ceny paliwa wchodzi akcyza, VAT, opłata emisyjna, marża rafineryjna, ceny paliw w rafineriach, opłata paliwowa oraz marża danej stacji paliw. O wpłynięcie na powyższe komponenty apelowali już Donald Tusk i Szymon Hołownia.


Lider Platformy Obywatelskiej proponował tymczasowe obniżenie VAT-u na paliwo do zera. Wówczas, według polityka, cena za litr wyniosłaby około 4,88 zł. Nieco inaczej sprawę widzi założyciel Polski 2050.

Zgodnie z inicjatywą Hołowni należałoby zawiesić opłatę emisyjną, co miałoby pozwolić na obniżenie nie tylko cen benzyny o 10 gr za litr, ale także cen we wszystkich sektorach zależnych od transportu.
Ceny paliw w Polsce przekroczyły próg 6 zł. Podobna sytuacja miała miejsce na Węgrzech. Tam rząd wprowadził maksymalną cenę benzyny. Kierowcy za litr zapłacą nie więcej, niż równowartość 6,07 zł. Przed zmianą cena za litr wynosiła 500 forintów, czyli 6,37 zł.

Restrykcja będzie obowiązywać przez 3 miesiące. Za ich złamania grozi kara o równowartości od 1260 do 37 830 zł (od 100 tys forintów do 3 mln forintów).
Czytaj także: Polska w czołówce pod względem wzrostu cen paliw w UE. Kosiniak-Kamysz pokazał dane Eurostatu

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut