"Nie czuć świątecznego klimatu". Paragony grozy na krakowskim jarmarku świątecznym

redakcja naTemat
Mieszkańcy Krakowa i turyści od piątku mogą odwiedzić jarmark bożonarodzeniowy na Rynku Głównym. Już słychać wiele głosów niezadowolenia. Odwiedzający skarżą się na wysokie ceny i brak świątecznej atmosfery.
Gorące potrawy na jarmarku bożonarodzeniowym. Fot. Wojtek Laski/East News
Niecały tydzień temu pisaliśmy o kosmicznych cenach na bożonarodzeniowym jarmarku we Wrocławiu. Turyści są oburzeni cenami także na krakowskim jarmarku.

– Jestem zawiedziona pierwszym dniem krakowskiego jarmarku świątecznego – komentuje jedna z mieszkanek stolicy Małopolski w rozmowie z Onetem.
Czytaj także: Jarmark we Wrocławiu tylko dla bogatych? Internauci oburzeni: Tak kosmicznych cen jeszcze nie było

Krakowski jarmark świąteczny

Pod koniec listopada w wielu polskich miastach otworzono świąteczne jarmarki. Bożonarodzeniowe targi co roku cieszą się dużą popularnością i przyciągają prawdziwe tłumy. W Krakowie w piątek, 26 listopada na Rynku Głównym otworzyły się pierwsze stragany. Targi bożonarodzeniowe organizowane są tam od ponad 30 lat. Nawiązują do handlowych tradycji Krakowa. W tym roku wśród mieszkańców i turystów słychać głosy niezadowolenia.


– Jestem zawiedziona pierwszym dniem krakowskiego jarmarku świątecznego. Nie czuć świątecznego klimatu. Wiele stanowisk wystawców jest jeszcze zamkniętych. Nie wszystko jest udekorowane – mówi Onetowi jedna z mieszanek Krakowa.

Zapytani turyści narzekają również na brak świątecznej atmosfery. Co prawda, stragany wypełnione są po brzegi świątecznymi drobiazgami i smakołykami, ale brakuje akcentów, które zapewniają klimat świąt.

Pierogi za 30 zł, szaszłyk za 55

Na jarmarku oprócz świątecznych zakupów i kompletowania prezentów, możemy zjeść smaczne ciepłe posiłki. Jednak turyści narzekają na wysokie ceny serwowanych potraw i pokazują "paragony zgrozy".

– 30 zł za 12 rozgotowanych pierogów, to spora przesada. Już lepiej zjeść sobie w jednej z restauracji w okolicach rynku, a na jarmarku napić się tylko grzańca za 10 zł. Chociaż szkoda, że w Krakowie nie ma ładnych kubeczków do picia grzańca, jak np. we Wrocławiu. Te krakowskie z logo wyglądają bardzo tandetnie – komentuje jedna z turystek.

W jednym ze straganów wszystkie rodzaje pierogów (ruskie, z kapustą i grzybami, z mięsem) kosztują 30 zł za dwanaście sztuk. Wszelkie dodatki są dodatkowo płatne – cebulka 3 zł, boczek 4 zł, cukier 3 zł. Smakosze zup znajdą tu barszcz za 10 zł lub grzybową za 20 zł. Bigos to koszt 25 zł.

Z kolei ceny dań mięsnych podawane są zazwyczaj w przeliczeniu za 100 g. Np. 100 g szaszłyka kosztuje 15 zł. Zatem za jednego szaszłyka, który waży niecałe 400 g, zapłacimy już 55 zł. Dlatego warto sprawdzić wagę, zanim zdecydujemy się na zakup kawałka mięsa.