Czy pieczarki trzeba obierać? Rozsądzamy odwieczną dyskusję

Karolina Pałys
Popularność pieczarki w Polsce jest niekwestionowana. I choć w sklepach znajdziemy dzisiaj niezliczoną ilość różnych rodzajów grzybów, to jednak właśnie poczciwe białe kapelusze najczęściej lądują w naszych zupach, farszach i sosach. I aż dziw bierze, że przez te wszystkie lata nie udało nam się ustalić wspólnej wersji odpowiedzi na pytanie: “Czy pieczarki trzeba obierać?”
Fot. Unsplash.com / Christine Syracusa
Zasadniczo sposoby na oczyszczanie pieczarek są dwa. Ich zwolennicy lata temu okopali się na swoich pozycjach i chyba nic nie jest w stanie skłonić ich do zmiany stanowiska. Mamy więc frakcję obieraczy pieczarek i frakcję opłukiwaczy. Teoretycznie jest też frakcja “otrzepie się i będzie git”, ale ją grzecznie zignorujemy.

Zasady higieny są bardzo istotne, więc przed przygotowaniem jakiejkolwiek potrawy należy jej składniki dokładnie oczyścić. Warzywa i owoce podróżują dzisiaj na dystanse, o jakich większości z nas się nie śniło. I choć pieczarki do globtroterów raczej nie należą, to jednak nawet podczas przejażdżki z Radzymina do Warszawy mogą zebrać pasażerów na gapę, czyli wirusy i bakterie.


Konsensus osiągnęliśmy zatem co do tego, że pieczarki należy oczyścić. Pytanie, jak to zrobić?

Jak obierać pieczarki?

Dla kogoś, kto pieczarek nie obierał nigdy, widok osoby, która z cierpliwością mnicha z zakonu Shaolin i maleńkim nożykiem pieczołowicie odwija kolejne paseczki pieczarkowej skóry, będzie zaskoczeniem. Ale spora część z nas tak właśnie robi.

Czytaj także: Jak obierać grzyby? Nie ze wszystkimi gatunkami trzeba się męczyć
Nie da się ukryć, że zdejmując skórkę z pieczarkowego kapelusza, pozbywamy się zanieczyszczeń. Produkt, który finalnie będziemy smażyć na maśle z cebulką, albo dusić z majerankiem, będzie biały, gładki i, na pierwszy rzut oka, czysty. Nie wolno jednak zapomnieć o oczyszczenie nóżki, na której z pewnością zauważycie czarne grudki ziemi czy też nawozu. Można również odciąć zdrewniałą końcówkę. Na koniec zajrzyjcie jeszcze pod kapelusz — w blaszkach również mogły zawieruszyć się zanieczyszczenia.

Innym sposobem na oczyszczenie pieczarek jest ich umycie pod bieżącą wodą. I wbrew plotkom, jakoby woda miała zrujnować delikatną strukturę grzyba, mały prysznic raczej im nie zaszkodzi. Jeśli szybko, acz dokładnie opłuczecie grzyby, a potem wysuszycie je dokładnie papierowym ręcznikiem, raczej nie będziecie świadkami nagłej transformacji pieczarek w pijące wodę gąbki.

Skąd wziął się więc mit, że woda szkodzi pieczarkom, a umyte grzyby staną się “ciapowate” i niesmaczne? Można podejrzewać, że wpływ na jego rozpowszechnienie się ma to, co dzieje się z grzybami po ich umyciu.

Otóż jeśli chcemy, aby pieczarki pozostały chrupkie i sprężyste nie wrzucajmy ich w dużej ilości na raz na patelnię. Jeśli “stłoczymy” je na małej powierzchni zamiast smażenia zainicjujemy proces duszenia, a potem — bardzo szybko — gotowania. Pieczarki mają bowiem masę wody, którą szybko puszczą, gdy będą miały do tego okazję. Smażąc je w mniejszych ilości pozwalamy, aby każdy grzyb spokojnie zarumienił sobie skórkę, zamykając w ten sposób wszystkie soki wewnątrz.

Na to, czy pieczarki będą rozpadać się w trakcie obróbki, nie ma wpływu również obieranie pieczarek. Pozbawione skórki również zachowają formę, pod warunkiem, że damy im odrobinę przestrzeni na patelni.

Jak obierać pieczarki? Zobacz na YouTube

Jeśli nigdy wcześniej nie obieraliście pieczarek, sprawdźcie, jak czynność ta wygląda w praktyce. Na YouTube bez trudu odszukacie blogerów kulinarnych, którzy służą w tej kwestii pomocą:
Nie ma co się oszukiwać, obieranie pieczarek jest pracochłonne. Czy niezbędne? Zdania oczywiście będą podzielone. Jeśli jednak jesteście bardzo zmęczeni, ale macie ogromną ochotę pieczarki zapiekane z serem, obejrzyjcie poniższe video z Magdą Gessler w roli Głównej: Skoro pani Magda nie musi tracić życia na obieranie pieczarek, wy też nie musicie. To do czego natomiast gorąco zachęcamy to spożywanie pieczarek, w dowolnej formie (próbowaliście na surowo? Można, choć osoby z problemami żołądkowymi powinny uważać).

A może własna uprawa pieczarek?

Na co jeszcze nie musicie tracić życia oraz, uwaga, pieniędzy? Na pieczarki sklepowe. Wbrew pozorom te pyszne białe grzybki świetnie przyjmują się w domowych uprawach. Jeśli więc dysponujecie wolnym kawałkiem piwnicy (pieczarki nie wymagają światła), w której nie panują arktyczne temperatury (optymalnie 15-20 stopni), spokojnie możecie zainteresować się tematem.

W internecie można znaleźć gotowe zestawy do hodowli pieczarek. W ich skład wchodzi kostka, czyli sprasowana mieszanina nawozu z grzybnią, oraz woreczek z torfem. Po około dwóch tygodniach “zabawy”, czyli głównie nawadniania, zobaczycie pierwsze kapelusze. Zwykle z jednego zestawu dla “małego hodowcy pieczarek” uzyskacie trzy-cztery rundy zbiorów.