Były wiceminister w rządzie PiS o sprawie Mejzy. "Jestem przerażony tym, co czytam"

Adam Nowiński
Sylwester Tułajew skomentował najnowsze doniesienia Wirtualnej Polski dotyczące działalności Łukasza Mejzy. Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS zażądał stanowczej reakcji ze strony swojej partii.
Sylwester Tułajew pisze o sprawie Łukasza Mejzy. FOT. LUKASZ KACZANOWSKI / POLSKA PRESS/Polska Press/East News

Wpis Tułajewa

"Jestem przerażony tym, co czytam w kolejnych artykułach Szymona Jadczaka. Od 5 dni wyczekuję stanowczych decyzji - dymisji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy!" – napisał w poniedziałek na Twitterze Sylwester Tułajew. Poseł, a jeszcze w 2019 roku wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS skomentował swój wcześniejszy post, w którym również zwracał uwagę na konieczność działań wobec Łukasza Mejzy w jego partii.

"Standardy, jakie muszą obowiązywać w polskiej polityce są jasne i przejrzyste. 6 lat temu zadeklarowaliśmy inną od naszych poprzedników jakość. Obywatele nam zaufali i zagłosowali na nas. Od dwóch dni wyczekuję stanowczych decyzji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy" – stwierdził kilka dni temu Tułajew.

Sprawa Łukasza Mejzy

Przypomnijmy, że w środę, 24 listopada Wirtualna Polska opublikowała artykuł, z którego wynika, że firma wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami. Łukasz Mejza miał osobiście przekonywać rodziców chorych dzieci, że terapia za pośrednictwem jego firmy je wyleczy – cena wyjściowa wynosiła 80 tysięcy dolarów. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia.


Posłowie Lewicy zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mejzę. Sam zainteresowany zaprzeczył i zapowiedział pozew Wirtualnej Polsce. Swoje zarzuty pod adresem medium wiceminister powtórzył w poniedziałek w opublikowanym oświadczeniu w mediach społecznościowych.

"To szukanie haków zbiegło się w czasie z kierowanymi pod moim adresem propozycjami opuszczenia obozu rządowego i przejścia na stronę opozycji. Gdy oferty zostały przeze mnie odrzucone, zaczęły pojawiać się doniesienia medialne mające przedstawić mnie jako potwora. Trudno mi uwierzyć, że to przypadek" – twierdzi Łukasz Mejza.

Wiceminister sportu uważa, że poniedziałkowy tekst Wirtualnej Polski "zawiera szereg rażących kłamstw i błędów", a wokół części z nich "autorzy osnuli bardzo ciężkie i krzywdzące oskarżenia dotyczące żerowania na nieszczęściu osób chorych", co "narusza jego dobra osobiste i godzi w jego dobre imię".
Czytaj także: Mejza zapowiada kroki prawne ws. doniesień o jego finansach. "Szereg kłamstw"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut



Warto zaznaczyć, że w PiS nie brakuje głosów, które bronią Łukasza Mejzy. Ostatnio w takim tonie wypowiadał się minister aktywów państwowych, Jacek Sasin.

– Takiej decyzji w żadnym wypadku nie ma (ws. dymisji), na ten moment mamy jakby słowo przeciwko słowu. Z jednej strony mamy publikację prasową, z drugiej – oświadczenie wiceministra Mejzy – stwierdził.

Zdaniem Jacka Sasina przyszłość wiceministra sportu Łukasza Mejzy będzie zależała od wyników badań jego oświadczeń majątkowych przez odpowiednie służby. Według jego wiedzy partia nie podjęła decyzji o dymisji Mejzy.

Czytaj także: