Klubowy kolega próbować bronić Mejzy. Powołał się na... podlaskie szeptuchy i szamana

Alan Wysocki
Poseł klubu PiS Mieczysław Baszko próbował bronić Łukasza Mejzy. W rozmowie z TVN24 mówił więc o... wierzeniach ludowych – Na Podlasiu są te tak zwane szeptuchy. Ich nikt nie uznaje, a jednak jadą do nich i pomaga to – przekonywał członek Partii Republikańskiej.
Poseł klubu PiS, Mieczysław Baszko broni Łukasza Mejzę. Mówi o szeptuchach i szamanie. Fot. Piotr Molecki / East News
Po niepokojących doniesieniach o działalności Łukasza Mejzy większość polityków Prawa i Sprawiedliwości nabrała wody w usta. Na krytykę kolegi z rządu odważyło się jedynie trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz członkowie Kukiz'15. Wiceministra sportu dość niefortunnie w obronę wziął Mieczysław Baszko.

Poseł klubu PiS broni Mejzy i mówi o szeptuchach i szamanach

W rozmowie z TVN24 polityk odniósł się do działalności szeptuch i szamanów. – Wiele osób wierzy medycynie niekonwencjonalnej, która nie jest zarejestrowana naukowo. Ludzie szukają różnych sposobów – zaczął.
– Gdyby ktoś potrzebujący się do mnie zwrócił, to wskazywałbym im takie adresy – dodawał, powołując się na niekonwencjonalne metody leczenia na Podlasiu. – Ja panu powiem. Na Podlasiu są te tak zwane szeptuchy. Ich nikt nie uznaje, a jednak jadą do nich i pomaga to – przekonywał.


W pewnym momencie Baszko opowiedział o piśmie naukowym z lat 80., które miało opowiadać o życiu po życiu i medycynie niekonwencjonalnej. – Medycyna naukowa powiedziała pewnej osobie, że umrze za 3 miesiące. W samolocie Hindus siedział z tą panią i mówi jej: "wie pani, że za 3 miesiące pani umrze"? A szaman wyleczył ją – zapewniał.

Sprawa Łukasza Mejzy

Przypomnijmy, że wiceminister sportu został oskarżony o namawianie nieuleczalnie chorych pacjentów na korzystanie z eksperymentalnych, nieskutecznych terapii. Spółka Vinci NeoClinic za "leczenie" miała brać przynajmniej 80 tysięcy dolarów.
Po publikacji w Wirtualnej Polsce Łukasz Mejza wydał oświadczenie, w którym zdementował informacje zawarte w artykule. Polityk przekonuje, że nie czerpał korzyści finansowych z działania spółki. Zapowiedział także podjęcie kroków prawnych przeciwko autorom materiału.

Po kilku dniach światło dzienne ujrzały kolejne doniesienia. Cezary Tomczyk oskarżył wiceministra sportu o szantażowanie Zbigniewa Ajchlera. Polityk miał otrzymać ofertę zasilenia obozu rządzącego w zamian za eksperymentalną terapię na chorobę Parkinsona.

Ekonomista Robert Gwiazdowski zaś zarzucił Mejzie fałszowanie podpisów poparcia dla Polski Fair Play, która startowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku.

Członek Rady Ministrów przekonuje jednak, że celem prasy i opozycji jest zmuszenie go do złożenia mandatu. "To gra, w której stawką jest złamanie nas psychicznie, abyśmy zrzekli się mandatów poselskich. Co wtedy? Łatwo policzyć - wchodzą osoby z PSL i PO i opozycja ma większość" – komentował za pośrednictwem Twittera.

Kim jest Mieczysław Baszko?

Parlamentarzysta zaczął karierę polityczną już w 1994 roku, gdy objął funkcję radnego gminy Sokółka. W 2007 roku przeszedł do rady powiatu sokółskiego. Od 2014 roku został marszałkiem województwa podlaskiego, jednak już rok później z powodzeniem ubiegał się o wejście do Sejmu.

Pierwsze kroki w polityce ogólnokrajowej stawiał przy wsparciu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Po przegraniu wyborów na przewodniczącego podlaskiego PSL Baszko przeszedł do Porozumienia Jarosława Gowina.

W 2019 roku ponownie wszedł do Sejmu, jednak po dwóch latach wystąpił z partii Gowina, pozostając w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie poseł zasila szeregi Partii Republikańskiej.
Czytaj także: "Rok temu PiS popełniło największy błąd od 2015 roku". Skąd spadki poparcia dla partii Kaczyńskiego?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut