Niesamowity rekord Cristiano Ronaldo. Historia działa się na oczach kibiców i całego świata
Cristiano Ronaldo w czwartkowy wieczór na Old Trafford został pierwszym w dziejach człowiekiem, który osiągnął granicę ośmiuset bramek w zawodowym futbolu. Osiągnął i przekroczył, bo do bramki nr 800 od razu dorzucił też tę numer 801. I przy okazji poprowadził swój Manchester United do triumfu w klasyku z Arsenalem Londyn 3:2 (1:1).
CR7 ma już 36 lat, wrócił przed sezonem do Premier League i wielu zwiastowało mu powolne osuwanie się ze szczytu. Ten proces się nie dzieje, a jeśli coś zawodzi w ostatnim czasie, to drużyny w których Portugalczyk jest gwiazdą. I które bez niego radziłyby sobie jeszcze gorzej. W zeszłym sezonie zawodził Juventus Turyn, ciągnięty do zwycięstw przez swojego gwiazdora.
Obecny sezon nie jest idealny w wykonaniu Manchesteru United, który plasuje się obecnie na siódmej pozycji w Premier League i od tygodni ogląda plecy wielkich rywali. Ale gdyby nie CR7, byłby jeszcze niżej. W czwartek Czerwone Diabły musiały gonić Arsenal Londyn, bo przed przerwą prowadzenie dał Kanonierom Emile Smith Rowe. Wyrównał Bruno Fernandes, a później działa się historia.
Cristiano Ronaldo dał prowadzenie MU w 52. minucie, a duża w tym zasługa Marcusa Rashforda, który idealnie podał mu piłkę w polu karnym. Niecałe 20 minut później heros trafił ponownie, tym razem potężnie uderzył z rzutu karnego i zapewnił drużynie trzy "oczka", bo chwilę wcześniej Martin Odegaard doprowadził do remisu.
I tak wydarzyła się historia. Portugalczyk ma na koncie 801 bramek, najwięcej w dziejach zawodowej piłki. Już dawno wyprzedził Pelego (757 bramek) oraz Josefa Bicana (759 bramek) i jest samodzielnym liderem. Strzelanie rozpoczął jako 17-latek w Sportingu Lizbona, który wprowadził do wielkiej piłki skromnego chłopaka z Madery. Dla Lwów strzelił pięć bramek.
W 2003 roku przeszedł do Manchesteru United, z którym wygrywał kolejne trofea i trafiał jak szalony w najlepszej lidze świata. W latach 2003-2009 zdobył 118 bramek, a później przeniósł się do Realu Madryt. To był jego absolutny szczyt, dekada spędzona w najlepszym klubie świata i 450 bramek. Później trzy lata w Juventusie Turyn i kolejne 101 bramek, a wreszcie powrót do MU i 12 kolejnych goli.
A do tego 115 w drużynie narodowej i pozycja lidera wszech czasów w piłce reprezentacyjnej. Nikt nie zdobył dla swojej kadry więcej goli, niż wybitny Portugalczyk. A jeśli zastanawiacie się, jaki kolor miała jego koszulka, gdy zdobywał kolejne gole, to już nie musicie...
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut