PiS znalazł nową sojuszniczkę. Deklaruje, że zapłaci za kary nałożone przez TSUE

Maja Mikołajczyk
Nowa sojuszniczka obozu rządzącego deklaruje, że zapłaci za kary nałożone na Polskę przez TSUE, jeśli wygra wybory prezydenckie w swoim kraju. Marine Le Pen obiecała PiS takie wsparcie w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej".
PiS znalazł nową sojuszniczkę. Zapłaci za kary nałożone na Polskę przez TSUE? Fot. Jacek Dominski/ REPORTER

Warsaw Summit: spotkanie liderów skrajnej prawicy w Warszawie

W sobotę 4 grudnia w Warszawie odbył się szczyt nazwany przez organizatorów Warsaw Summit, w którym uczestniczyli liderzy skrajnej prawicy z Europy. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. premier Węgier Viktor Orban, przewodniczący hiszpańskiego Vox Santiago Abascal oraz szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.

Le Pen obiecała Polsce wsparcie na łamach "Rzeczpospolitej"

Le Pen udzieliła wywiadu na łamach "Rzeczpospolitej". Szefowa skrajnie prawicowej zapowiedziała w nim, że jeśli wygra przyszłoroczne wybory prezydenckie we Francji, będzie nalegać na Komisję Europejską, by odblokowała Polsce środki z unijnego Funduszu Odbudowy. To jednak nie koniec obietnic Le Pen.


– TSUE nałożył na Polskę milion euro dziennych kar za łamanie zasad praworządności. Otóż Francja za Polskę tę karę zapłaci! Jesteśmy płatnikiem netto do budżetu Unii i odejmiemy sobie te koszty od naszej nadpłaty – zapowiedziała.

– Francja jest krajem założycielskim Unii, jej sercem. Jakąż siłę będzie miała koalicja krajów walczących o ochronę własnej tożsamości, jeśli dołączy do nich Francja! Dlatego moje zwycięstwo ma tak duże znaczenie dla przyszłości całej Wspólnoty – dodała.

Koalicja PiS i Zjednoczenia Narodowego w Europarlamencie?

Przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego wyraziła także nadzieję, że jeszcze za czasów tej kadencji europarlamentu jej partii uda się wejść w sojusz z Prawem i Sprawiedliwością.

– Gdy jesteśmy podzieleni, Komisja Europejska jak snajper strzela osobno do każdego z nas. Polski, Węgier. Ale kiedy się zjednoczymy, będzie to dla niej o wiele trudniejsze – stwierdziła Le Pen.

Kandydatka na prezydenta Francji uważa, że z polską partią rządzącą jej ugrupowanie łączy "idea, że narody za wszelką cenę muszą pozostać suwerenne i wolne".

– Nie możemy się pogodzić z tym, że bez zgody narodów czy wręcz wbrew nim próbuje się szantażem i groźbami narzucić politykę przeciwną ich interesom. Odbiera się im zdolność do ochrony własnych granic, zachowania tożsamości, własnych wartości, kodów kulturowych, obyczajów – argumentowała szefowa Frontu Narodowego.

Może Cię zainteresować również:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut