Kwaśniewski ostro o polityce PiS. "Oto Polska stoczyła się"
Aleksander Kwaśniewski skomentował konflikt rosyjsko-ukraiński dla "Faktów po Faktach". Według polityka celem Władimira Putina może nie być samo zdobycie terytorium sąsiada. Skrytykował także pozycję dyplomatyczną Polski. Przypomnijmy, że Joe Biden nie skonsultował się z naszymi władzami przed wideorozmową z prezydentem Rosji.
Według Aleksandra Kwaśniewskiego "niewiele się wydarzyło". – Strony przedstawiły swoje poglądy. Podejrzewam, że Putin wyraził swoje zaniepokojenie z powodu obecności wojsk NATO blisko granicy rosyjskiej – przewidywał w "Faktach po Faktach".
Kwaśniewski o polityce PiS: "Powiedzieć, że to jest upadek, to mało powiedzieć"
Jak przypomniał były prezydent, Joe Biden konsultował się przed rozmową z Putinem z władzami Włoch, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Na długiej liście zabrakło Polski.– Oto Polska stoczyła się do takiego miejsca w polityce zagranicznej, że nas nikt nawet nie pyta o sprawy tak zasadnicze jak to, co się dzieje z Ukrainą i na naszej wschodniej flance. Powiedzieć, że to jest upadek, to mało powiedzieć – oceniał.
Na antenie TVN24 polityk przekonywał, że od 2015 roku Polska straciła swoją pozycję dyplomatyczną. Jak podaje Kwaśniewski, w geopolityce nie ma miejsca na Andrzeja Dudę.
– Pytanie premiera Włoch, co robić z Ukrainą, pokazuje, w jakim miejscu jesteśmy – dodawał. Przyczyną zignorowania Polski mógł być warszawski zjazd ze skrajnie prawicowymi politykami, którzy "przehandlowaliby Ukrainę za przychylność Putina".
Aleksander Kwaśniewski komentuje spotkanie Biden-Putin
– Strony pozostały przy swoich stanowiskach, ale żeby pokazać cokolwiek konstruktywnego zlecono obu stronom "żeby pracowały". Jest to może niewielkim znakiem optymizmu – dodawał.Jak podaje były prezydent, według wstępnych informacji nie udało się podjąć żadnych kluczowych wstępnych ustaleń. – Putin od lat realizuje swoją strategię. On chce mieć Ukrainę w strefie swojego wpływu – oceniał, powołując się na ostatni esej prezydenta Rosji.
Polityk wciąż pozostaje sceptyczny w kwestii zbrojnej inwazji Ukrainy. Według gościa "Faktów po Faktach", jest to nie tylko kosztowne, ale również wiąże się z licznymi konsekwencjami. – Putin chyba nie zdaje sobie sprawy, co by znaczyło, wprowadzić wojska na Ukrainę i potem pilnować tam porządku – sugerował.
Warto podkreślić, że nawet strona amerykańska nie jest przekonana, czy decyzja o zaatakowaniu Ukrainy jest pewna. – Putin chce zdobyć Ukrainę, niekoniecznie poprzez najechanie Ukrainy – tłumaczył Kwaśniewski.
Celem Rosji ma być doprowadzenie do takiej destabilizacji, by obywatele Ukrainy mieli sami skierować się w kierunku wschodniego sąsiada. – Oni ciągle nie są w NATO, nie wpuszcza się ich do Unii Europejskiej, a Rosja podrzuca im jeden argument: naszą kolebką jest Ruś Kijowska – dodawał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut