Nowa Zelandia idzie na wojnę z papierosami. Rocznik 2008 nigdy nie kupi ich tam legalnie

Joanna Stawczyk
To państwo chce dbać o zdrowie swoich obywateli, a także o ich przyszłość. Właśnie dlatego rząd Nowej Zelandii obwieścił, że wprowadzi zakaz sprzedaży papierosów dla przyszłych pokoleń w ramach dążenia do uwolnienia kraju od dymu tytoniowego do 2025 roku. Czy to oznacza definitywny koniec z paleniem? Co w praktyce zakłada projekt ustawy?
Nowa Zelandia idzie na wojnę z papierosami. Rocznik 2008 nigdy nie kupi ich tam legalnie Fot. unsplash.com
Nowa Zelandia jest niewątpliwie jednym z państw, które na bieżąco reaguje na różne problemy społeczne, zdrowotne i środowiskowe. Ostatnio pisaliśmy w naTemat o tym, że oficjalnie została pierwszym krajem na świecie, który w pełni zalegalizował kontrolę narkotyków. Przepisy weszły w życie w tym tygodniu, 7 grudnia.


Co ciekawe, prawo nie ogranicza się wyłącznie do sprawdzania narkotyków na festiwalach muzycznych. W praktyce chodzi o to, aby ludzie mogli legalnie sprawdzać przed spożyciem jakość danego narkotyku, czy nie został on zanieczyszczony przez szkodliwe substancje.

Jest to zatem wyjście z założenia, że nie da się powstrzymać ludzi od zażywania tego rodzaju używek, ale można ich zabezpieczyć przed substancjami, które mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla ich życia.

Nowa Zelandia: Delegalizacja papierosów dla całych pokoleń

Zaledwie kilka dni po ogłoszeniu nowego prawa rządzący poinformowali o kolejnym pomyśle, który ma na uwadze przede wszystkim zdrowie ludzi, a także ratowanie środowiska przez uwolnienie kraju od dymu tytoniowego do 2025 roku.

Zakaz ogłoszony 9 grudnia przez tamtejszą władzę oznacza, że każdy, kto ma obecnie 14 lat i mniej (rocznik 2008), nie będzie mógł legalnie zakupić tam tytoniu. Ponadto, rząd obniży legalny poziom nikotyny w palonym tytoniu i ograniczy liczbę sklepów, w których będzie dostępny do kupienia.

Najnowsze przepisy nie obejmują jednak zakazu korzystania z e-papierosów (ang. vaping), które, jak wykazały badania, są od dwóch do trzech razy bardziej rozpowszechnione w Nowej Zelandii niż palenie tradycyjnych papierosów.

"Dla wszystkich pacjentów, którymi się opiekowałam, a którzy zostali zabici lub okaleczeni przez tytoń - to jest dla Was" – napisała na Twitterze Ayesha Verrall, wiceminister zdrowia Nowej Zelandii. Wiceminister Verrall oświadczyła, że wraz z zakazem zostaną wprowadzone także środki wsparcia dla długoletnich palaczy, aby pomóc im wyrwać się ze szponów nałogu.

Według danych rządowych, palenie wśród dorosłych spadło z 18% w 2006 roku do 11,6% w 2020 roku. Jednak odsetek palaczy jest znacznie wyższy wśród nowozelandzkich Māori i Pasifika - odpowiednio 28,7% i 18,3%. "Dlatego też wprowadzenie tego zakazu ma kluczowe znaczenie" – tłumaczyła Verrall.

Portal VICE World News przekazał, że obecnie palenie jest wciąż główną przyczyną możliwych do uniknięcia zgonów w Nowej Zelandii. Jest także bezpośrednim powodem jednego na cztery nowotwory i powoduje od 4000 do 5000 przedwczesnych zgonów związanych z paleniem każdego roku.

Nowozelandzkie służby zdrowia nie mają wątpliwości, że taka strategia pozwoli skutecznie wyeliminować palenie papierosów, czyniąc Nową Zelandię pierwszym krajem na świecie całkowicie wolnym od dymu tytoniowego.
Czytaj także: Zaskakujący krok Nowej Zelandii. Będzie badała dla obywateli jakość... narkotyków

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut