Majdan odpowiada na plotki ws. "Dziewczyn z Dubaju". W filmie pojawiła się jego postać?

redakcja naTemat
Premiera "Dziewczyn z Dubaju" to skandal na skandalu. Choć film bije w kinach rekordy oglądalności tego roku, to w tle tli się afera dotycząca spółki Dody i Emila S. Teraz widzowie zaczęli spekulować, że filmowa postać pewnego piłkarza przypomina z wyglądu Radosława Majdana. Obecny mąż Perfekcyjnej Pani Domu skomentował te pogłoski.
Radosław Majdan komentuje plotki na swój temat dot. "Dziewczyn z Dubaju". Fot. TRICOLORS
W głośnym filmie zatytułowanym "Dziewczyny z Dubaju", którego producentką była Doda, miała pojawić się postać piłkarza, która zdaniem niektórych widzów łudząco przypominała Radosława Majdana, byłego partnera piosenkarki. W kadrze obok filmowego sportowca ustawiono też kobietę, która miała wytatuowane na ciele inicjały "RM".

Warto dodać, że przed śmiercią gwiazda polskich filmów porno znana pod pseudonimem Toxic Fucker (Michał Kasprzak) miała zdradzić, że pojawi się w "Dziewczynach z Dubaju" w epizodycznej roli ex-chłopaka Dody.

W związku z tymi doniesieniami dziennikarka Party postanowiła poprosić Radosława Majdana o komentarz w tej sprawie. – Nie. Błagam. Ja nie będę tego komentował. Tak również tego, co wydarzyło się później, bo leżącego się nie kopie. Tylko tyle powiem – powiedział były bramkarz.

Afera wokół Dody i jej byłego męża

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, że we wtorek (30 listopada) do mediów napłynęła informacja o tym, że znana wokalistka Dorota Rabczewska miała usłyszeć zarzuty w śledztwie, które dotyczy jej byłego męża Emila S. Redakcja RMF FM doniosła wówczas, że gwiazda jest "podejrzana o pomocnictwo do przestępstwa z artykułu 300 kodeksu karnego, mówiącego o udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli".


Były mąż wokalistki został tego samego dnia zatrzymany i poddany przesłuchaniu. "Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia mienia w łącznej wysokości około 8,5 mln na szkodę 44 pokrzywdzonych inwestorów, którzy finansowali produkcje filmowe" – poinformowała w komunikacie Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Doda tłumaczyła się później, że nie została zatrzymana przez policję, ani - tak jak donosiły niektóre media - nie usłyszała zarzutu przywłaszczenia mienia. "Mam zarzut pomocnictwa mojemu ex mężowi w formalnym uczestnictwie w spółce na terenie Malty. 5- mam czyste sumienie bo już przed zarzutem zrobiłam wszystko, by pomóc syndykowi przejąć konto spółki i środki dla wierzycieli" – padło w jej oświadczeniu.
Czytaj także: Raczek nie zamierza recenzować "Dziewczyn z Dubaju". W szczerym oświadczeniu wyjaśnił, dlaczego

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut