Prawie 5 lat po wypadku Szydło. Nie do wiary, co dzieje się z audi, które zderzyło się z seicento

Tomasz Ławnicki
10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu doszło do wypadku, w którym rządowa limuzyna zderzyła się ze skręcającym fiatem seicento, a następnie rozbiła się o drzewo. W wyniku zdarzenia poszkodowani zostali ówczesna premier Beata Szydło oraz jej kierowca. I choć od wypadku minie wkrótce pięć lat, to warte 2,5 mln zł rządowe audi stoi zabezpieczone na policyjnym parkingu.
Wypadek w Oświęcimiu 10 lutego 2017 r. Rządowe audi wiozące Beatę Szydło zderzyło się z seicento FOT. Grzegorz Sulkowski / POLSKA PRESS

Proces sądowy ws. wypadku z udziałem Beaty Szydło

W sprawie wypadku byłej premier Beaty Szydło wciąż brak prawomocnego wyroku. W lipcu 2020 r. sąd w Oświęcimiu uznał winę kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika, ale warunkowo umorzył postępowanie na roczny okres próby.

Sąd Rejonowy w ustnym uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że także kierowca Biura Ochrony Rządu złamał przepisy. Sąd wyjaśniał, że trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, ponieważ używały tylko sygnalizacji świetlnej. Sygnałów dźwiękowych - jak zeznawali świadkowie - nie włączono.


W związku z tym kierowca limuzyny, którą jechała była premier, został obarczony winą za wyprzedzanie na skrzyżowaniu oraz przekroczenie podwójnej ciągłej linii.

Czytaj także: Dowód z wypadku Szydło zniszczony skutecznie. Dane stracono bezpowrotnie

Od wyroku oświęcimskiego Sądu Rejonowego odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika. Obrońca młodego kierowcy, mecenas Władysław Pociej wnioskuje o uniewinnienie swojego klienta. Proces trafił do Krakowa i tu na razie został wstrzymany, bowiem adwokat kierowcy złożył wniosek o wykluczenie ze składu sędziowskiego jednego z sędziów.

Rządowa limuzyna Beaty Szydło na policyjnym parkingu


A co się dzieje z rządowym audi, którym jechała ówczesna premier? Pytania w tej sprawie kieruje do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Odpowiedzi od ministra Mariusza Kamińskiego jednak nie uzyskał.

"1836 dni Audi A8 stoi na policyjnym parkingu. Prawie 5 lat zabezpieczenia. Minister Kamiński nadzorujący SOP (Służba Ochrony Państwa, następczyni BOR – przyp. red.) milczy i nie odpowiada, czy MSWiA cokolwiek zrobi w tej sprawie. Pancerna limuzyna jak kukułcze jajo. Każdy rok 'postoju' to znaczna utrata wartości auta nabytego za 2,5 mln" – zauważa na Twitterze Brejza. "Termin odpowiedzi na interwencję minął 3 miesiące temu. Auto nie wraca do służby i gnije na parkingu - to nie ma dla nich problemu. Nie ma wyceny, nie ma ustaleń, czy naruszona została klatka bezpieczeństwa. Nie ma potrzeby szacować strat, kosztów remontu, podejmować decyzji" – podkreśla senator Koalicji Obywatelskiej.

Wypadek Szydło. Zaginiony kluczowy dowód


Gdy zimą 2017 r. doszło do wypadku z udziałem samochodu szefowej rządu, prawicowe i narodowe media błyskawicznie wówczas wydały wyrok – okrzyknięto, że nie ma wątpliwości, iż za wypadek winę ponosi młody kierowca czerwonego seicento Sebastian Kościelnik. 21-latek został zatrzymany. Później sąd orzekł, że to zatrzymanie było bezzasadne.

W 2019 r. okazało się, że w tajemniczy sposób zniszczony został jeden z najważniejszych dowodów w sprawie – płyty z nagraniem z kamery monitoringu. Zniszczenie dowodu potwierdziło biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie.
Czytaj także: Kontrowersyjne zachowanie policji w sprawie Sebastiana K. Adwokat kierowcy: "chcieli złamać naszą linię obrony"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut