Koniec prac podkomisji smoleńskiej. Podliczono, ile kosztowała jej działalność

Diana Wawrzusiszyn
Podkomisja smoleńska oficjalnie zakończyła sześcioletnie prace 30 listopada. Została powołana, aby ponownie zbadać przyczyn katastrofy Tu-154 w Smoleńsku. Jak ujawnia tygodnik "Sieci", jej działalność kosztowała prawie 25 milionów złotych.
Antoni Macierewicz. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER


Ile kosztowała nas podkomisja smoleńska?


Tygodnik "Sieci" podał, że na prace podkomisji Macierewicza wydano z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej 24 mln 566 tys. 881,94 zł. Najwięcej w roku 2018 - 6 mln 811 tys. 957,02 zł oraz 2019 - 7 mln 684 tys. 261,48 zł.

Najbardziej kosztowna okazała się współpraca z amerykańskim Narodowym Instytutem Badań Lotniczych przy uniwersytecie w Wichita. Jak podaje tygodnik "Sieci", nie wiadomo jednak na jaki dokładnie cel zostały wydane powyższe kwoty. Podczas współpracy z amerykańskimi ekspertami, doszło do wizyty w Polsce dr. Gerardo Olivaresa, eksperta od symulacji komputerowej. Przeprowadzano też prace w bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim.
Czytaj także: Ekspert podkomisji Macierewicza z poważnymi zarzutami. Twierdzi, że to zemsta Ziobry
Tygodnik podkreśla, że "kłopotem jest brak raportu końcowego, który, według zapewnień przewodniczącego, jest już gotowy".


"Jego udostępnienie opinii publicznej i pokazanie, co za te pieniądze udało się zrobić, pozwoliłoby być może, rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące finansów podkomisji" – czytamy.

Dlaczego powstała podkomisja?

Podkomisja powstała z inicjatywy ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Powołał ją, będąc ministrem obrony narodowej 4 lutego 2016 r. – Jestem przekonany, że wyniki badania pozwolą nas zbliżyć do prawdy – mówił wtedy.

Celem podkomisji smoleńskiej było "ponowne zbadanie wypadku lotniczego". Na stronie podkomisji czytamy m.in., że "powołana w kwietniu 2010 r. Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego kierowana najpierw przez Edmunda Klicha, a potem przez Jerzego Millera dopuściła się przez blisko dwa lata działalności wielu zaniedbań". Stąd decyzja o powstaniu komisji.

Ustalenia podkomisji Macierewicza

Według ustaleń Antoniego Macierewicza "przyczyną katastrofy była eksplozja, a przynajmniej dwie eksplozje". – Pierwsza w lewym skrzydle, a druga w centropłacie, która nastąpiła kilka sekund później i zniszczyła samolot zupełnie i zabiła wszystkich pasażerów oraz załogę – stwierdził.

Dowodem na eksplozje jest fakt, że "pierwsze fragmenty ciał ludzkich znajdują się na samym początku wrakowiska, w miejscu, gdzie samolot nie mógł być, gdyby uderzył normalnie w ziemię, rozbity i zniszczony". O ustaleniach, które miały znaleźć się w raporcie podkomisji, Macierewicz mówił we wrześniu tego roku w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Podkomisja miała zidentyfikować dźwięk eksplozji w lewym skrzydle. Jak stwierdził Macierewicz, doszło do niej "mniej więcej półtorej sekundy, zanim samolot przeleciał nad brzozą.

Odbiór społeczny podkomisji

Działanie podkomisji wzbudzały liczne kontrowersje, nawet wśród rodzin ofiar katastrofy, które popierają działania PiS. Jednym z zarzutów jest zlekceważenie wniosku rodzin o ich przedstawiciela w komisji. Wiele osób podkreślało, że kiedy sprawą zajął się Antoni Macierewicz, zaczęto wątpić w skuteczność działań podkomisji.

Byli członkowie komisji sporządzili kontrraport do ustaleń Macierewicza. Na swojej stronie internetowej opublikowali jego fragmenty. Piszą o "nierzetelności i niekompetencji Antoniego Macierewicza oraz o błędach kierowanej przez niego podkomisji".
Fragment kontrraportu do ustaleń Macierewicza

Członkowie zespołu skłaniają się ku tezie, że 'bezpośrednią, techniczną przyczyną katastrofy' mogła być niesprawność układu sterowania, 'co skutkowało opóźnieniem w odejściu samolotu na drugi krąg'. Aby to udowodnić (bądź wyeliminować) chcieli przeprowadzić eksperymenty na innym TU-154. Poczynili starania, by za niewielką kwotę kupić taką maszynę za granicą. Choć było blisko finalizacji umów, przewodniczący je zablokował.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut