"Tak trzeba będzie zrobić...". Czarzasty sugeruje, że opozycja znów się zjednoczy?
Włodzimierz Czarzasty wystąpił w niedzielę na scenie stołecznego protestu przeciwko Lex TVN. Wicemarszałek Sejmu w specyficzny sposób odpowiedział skandującemu tłumowi, jakby sugerując, że zjednoczona opozycja znowu może stać się faktem.
Czarzasty odpowiada tłumowi
W piątek po południu Sejm odrzucił uchwałę Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji. Głosowało 452 posłów. Za było 229, przeciw 212, 11 się wstrzymało. Tym samym Sejm przyjął lex TVN.Polacy, wściekli na władzę, która stara się ograniczać wolność mediów, zebrali się na ulicach setek polskich miast, aby wyrazić swój protest. Największa manifestacja odbyła się w stolicy.
– Są ludzie, którzy w sposób permanentny, podstępny, ale bardzo konsekwentny marzą o tym, aby zabrać nam wolność. Żebyśmy przestali mówić o niektórych rzeczach, żebyśmy przyzwyczaili się, że biją kobiety pałkami na protestach, żebyśmy się przyzwyczaili do tego, że prokuratorzy i sędziowie są zastraszani – mówił na warszawskiej demonstracji Włodzimierz Czarzasty.
Podczas jego wystąpienia tłum zebranych na proteście ludzi zaczął skandować słowa "zjednoczona opozycja". Czarzasty po chwili zareagował na nie, mówiąc: – Chyba trzeba będzie tak zrobić...
Pod koniec swojego krótkiego wystąpienia polityk zwrócił się do rządu Prawa i Sprawiedliwości. – Kiedyś przestaniecie rządzić, możecie próbować zamknąć TVN, ale nie pozwolimy wam na to, bo mamy wolność w sercu. Nie zabierzecie ich nam. Nigdy – dodał.
Opozycja znów się zjednoczy?
Jeśli opozycja zdecydowałaby się iść ramię w ramię przy kolejnych wyborach, istnieje szansa, że zwyciężyłaby z PiS. Tak przynajmniej wynika z badania IBRiS dla "Wydarzeń" Polsatu z końca listopada.Dla polsatowskiej redakcji przygotowano specjalną wersję badania, w której przyjęto założenie, że przeciwko PiS i spółce stanie szeroka koalicja opozycyjna - wzorowana na tej węgierskiej, która wkrótce ma szansę pokonać ekipę Viktora Orbána.
I okazało się, że połączone siły KO, PL2050, Lewicy, PSL-KP oraz Porozumienia dałyby zwycięstwo z wynikiem 40,9 proc., a Zjednoczona Prawica otrzymałaby ponad osiem punktów mniej. W takim układzie w nowym Sejmie z wynikiem 8,4 proc. znalazłaby się także Konfederacja, ale przewaga zwycięskiego obozu byłaby na tyle duża, iż PiS nic nie dałoby nawet rozszerzenie koalicji o nowych partnerów.
Warto dodać również, że 7 grudnia zaczęła działać inicjatywa "Porozumienie dla praworządności", która opiera się na projekcie przygotowanym przez stowarzyszenie sędziów "Iustitia", podkreślającym pilność wprowadzenia zmian wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Pod porozumieniem podpisało się aż dziesięć opozycyjnych partii i siedem organizacji obywatelskich.