Maryla Rodowicz nie będzie jeść karpia na święta. Wiadomo, dlaczego podjęła taką decyzję
Wraz ze świętami Bożego Narodzenia powraca temat wigilijnego karpia. Maryla Rodowicz sama przyznała, że w tym roku nie poda tej ryby do stołu. Powód tej decyzji może niektórych zdziwić.
– Ostatnio zmienia się u mnie świąteczny jadłospis, coraz bardziej go modyfikuję. Nikt już nie je smażonego karpia. Moją ulubioną wigilijną potrawą jest karp faszerowany, ale ponieważ jest czasochłonny, w tym roku go nie będzie – powiedziała Rodowicz.
Artystka nie omieszkała zaznaczyć, że do wigilijnego stołu poda kisiel ze świeżej żurawiny, barszcz czerwony oraz grzybowy. Sama zauważyła, że trudniejszymi do przyrządzenia potrawami zajmie się jej córka Kasia.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu Rodowicz zarzekała się, że nie zrezygnuje z karpia na święta. – Wigilia mi się kojarzy właśnie z karpiem. Sama przyrządzam rybę po żydowsku z rodzynkami. To pyszne danie! – mówiła kiedyś Plejadzie.
Może Cię zainteresować: Wigilia bez karpia? Ta wegańska "ryba" smakuje podobnie... i nie trzeba jej zabijać
Ile zarabia Maryla Rodowicz?
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Maryla Rodowicz w zeszłym roku żaliła się, że pandemia COVID-19 bardzo uderzyła w jej finanse. – Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. Teraz jest gorzej, ale trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość i mieć nadzieję, że będzie lepiej – tłumaczyła w rozmowie z "Super Expressem".Sytuacji artystki nie polepszał także fakt przedłużającego się rozwodu z Andrzejem Dużyńskim oraz niska emerytura na poziomie 1500 złotych. Niebawem gwiazda nie będzie jednak miała na co narzekać, gdyż tej zimy ma zarobić niebagatelną sumkę.
Czytaj także: Maryla Rodowicz zarobi krocie tej zimy. Okrągłe sumy, które zgarnie od TVP zwalają z nóg
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut