Morawiecki o aferze ws. Pegasusa. "Nie mam wiedzy żadnej takiej"

Alan Wysocki
Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej kluczył, pytany o aferę dotyczącą inwigilowania Krzysztofa Brejzy przy pomocy Pegasusa. – Możemy mieć tutaj do czynienia z działaniem bardzo różnych służb – odpowiedział. Chwilę po premierze głos zabrał także Donald Tusk.
Mateusz Morawiecki o aferze ws. Pegasusa. "Nie mam żadnej wiedzy takiej" Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter / East News

Morawiecki zapytany o aferę ws. Pegasusa

Mateusz Morawiecki prędko uciął pytania o podsłuchiwanie Krzysztofa Brejzy i polityków opozycji, kierując dziennikarzy o oświadczenia ministra koordynatora służb specjalnych. – Nie mam wiedzy żadnej takiej. Zwracam uwagę, że możemy mieć tutaj do czynienia z działaniem bardzo różnych służb – spekulował.
Premier zapewnił, że może poprosić służby specjalne o wydanie kolejnego, bardziej szczegółowego oświadczenia, jeśli obecne nie wyczerpuje ciekawości prasy. – Jeżeli do nieprawidłowości dochodziło, to przecież służb na świecie jest bardzo wiele, nie możemy wnioskować, że takie czy inne osoby padły ofiarą służb polskich – skwitował.

Donald Tusk o słowach Morawieckiego: Brzmią jak żart

Do afery podsłuchowej chwilę po Morawieckim odniósł się Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej ocenił, że mamy do czynienia z największym kryzysem demokracji od 1989 roku. Opozycja będzie dążyła do powołania komisji śledczej w Sejmie oraz nadzwyczajnej komisji w Senacie.
– Istotą tego problemu jest sam fakt, że takich agresywnych narzędzi do podsłuchiwania ta władza użyła nie wobec przestępców, ale politycznych liderów opozycji – zadeklarował, przekonując, że nielegalnie pozyskane treści mają być wykorzystywane przez telewizję publiczną.


Były premier skomentował także słowa Mateusza Morawieckiego. – Sugestie premiera Morawieckiego o tym, że opozycja sama siebie podsłuchuje brzmią jak żart. PiS, prezes Kaczyński i rząd Morawieckiego byli gotowi posunąć się do tego typu działań – zapewnił.

Dorota Brejza o Pegasusie i PiS: Tego nie odpuszczę

W rozmowie z naTemat żona i pełnomocniczka Krzysztofa Brejzy zapowiedziała wykorzystanie wszelkich kroków prawnych, by pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które naruszyły prywatność jej i senatora Brejzy.
Spytaliśmy, skąd wie, że senator Platformy Obywatelskiej został zhakowany przy użyciu Pegasusa. – Od Samuela Pereiry. Powiedział to zupełnie wprost w swoim materiale opublikowanym na portalu tvp.info 25 sierpnia 2019 roku – odpowiedziała.

– Stwierdził, że SMS-y, które publikuje – od siebie dodam, że sfałszowane – pochodzą ze śledztwa prokuratury okręgowej w Gdańsku. Bardzo mu za to dziękuję. To nam wiele ułatwia – dodała.

Prawniczka wskazała, że razem z mężem została odarta z prawa do prywatności i intymności. – Ja im tego po prostu nie odpuszczę. Winni poniosą odpowiedzialność – to kwestia czasu – zaznaczyła.
Czytaj także: Ostra reakcja Tuska ws. afery z Pegasusem. PO podejmie konkretne działania

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut