Triumf w Lidze Mistrzów i medale Biało-Czerwonych, które tak bardzo nas nie cieszą

Krzysztof Gaweł
Słodko-gorzki, taki był mijający rok 2021 w polskiej siatkówce. Z jednej strony mamy triumf Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów, z drugiej klęskę siatkarzy na igrzyskach olimpijskich i nie do końca udane mistrzostwa Europy. Tak samo jak w kadrze siatkarek. Za sukces trzeba uznać wynik wyborów w PZPS, ale to dopiero początek. Liczymy, że owoce zmian zbierać będziemy w roku 2022.
Mijający rok 2021 był dla polskiej siatkówki słodko-gorzki, sukcesy przeplatały się z porażkami Fot. CEV / FIVB / East News
Mijającego roku 2021 w polskiej siatkówce podsumować w sposób jednoznaczny się nie da. Miały być sukcesy, triumfy i medal olimpijski w Tokio, była sinusoida i wzloty przeplatane upadkami. I w zasadzie jedno się nie zmieniło – wciąż pracujemy na nasze miejsce na szczycie, wciąż się wspinamy i wciąż mamy przed sobą cel, do którego zmierzamy od lat. Było blisko, ale rzeczywistość okazała się dla Biało-Czerwonych surowa.

PlusLiga – Jastrzębski Węgiel na tronie


Wiosną na krajowych parkietach emocjonowała nas walka o Puchar Polski i tytuł mistrzów kraju. Te pierwsze rozgrywki wygrała ponownie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, bijąc w finale 3:0 (25:20, 27:25, 25:15) Jastrzębski Węgiel. Pomarańczowi wzięli rewanż w finale rozgrywek ligowych, wracając na tron po 17 latach oczekiwania.

W półfinałach rozgrywek obyło się bez niespodzianek, kędzierzynianie dwa razy pokonali PGE Skrę Bełchatów, a ta odpowiedziała jednym triumfem na swoim terenie (2-1). Jastrzębianie po kapitalnej walce wzięli awans przeciw Vervie Warszawa Orlen Paliwa (2-0). W finale doszło do niespodzianki, mistrz Polski u siebie przegrał pierwszy mecz 1:3 (25:16, 23:25, 19:25, 21:25), a Pomarańczowi kropkę nad "i" postawili na Śląsku, bijąc rywali 3:1 (22:25, 25:19, 27:25, 25:23).

Liga Mistrzów – historyczny triumf Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle


Wszyscy zastanawiali się, czy porażka w finale PlusLigi będzie mieć wpływ na postawę siatkarzy Nikoli Grbicia w finale Ligi Mistrzów. Polska ekipa szła w rozgrywkach jak burza, odprawiając kolejno: Cucine Lube Civitanova (3:0, 0:3 i 16:14 w złotym secie), Zenit Kazań (3:2, 2:3 i 15:13 w złotym secie), a w finale w Weronie kolejnego włoskiego giganta, czyli Itas Trentino.

Grupa Azoty ZAKSA dominowała w meczu o klubowe mistrzostwo Starego Kontynentu i w zasadzie Włosi byli bez szans, choć walczyli dzielnie i starali się odwrócić losy spotkania. Polska ekipa wygrała 3:1 (25:22, 25:22, 20:25, 28:26), przeszła do historii, ale tuż po finale stało się jasne, że odchodzi trener Nikola Grbić, a kilka gwiazd opuści drużynę kuszona lukratywnymi umowami. Słodko-gorzki był ten finisz klubowych rozgrywek.

Tauron Liga – Grupa Azoty Chemik Police wciąż najlepszy


W siatkówce pań nie mieliśmy okazji śledzić polskiej ekipy w finałach Ligi Mistrzyń, bo nasze drużyny znów odstawały od włosko-tureckiej czołówki w Europie. Za to w finałach Tauron Ligi emocji było sporo, a Grupa Azoty Chemik Police potwierdził supremację na krajowym podwórku. Walka z Developresem SkyRes Rzeszów była bardzo zacięta, Rysicie prowadziły po pierwszym meczu (3:2), ale policzanki wygrały trzy kolejne (3:2, 3:2 i 3:1), by sięgnąć po tytuł. Siódmy w ostatniej dekadzie.

Liga Narodów – ciężka praca nie zawsze (tak bardzo) popłaca


Sezon ligowy nie zdążył się na dobre zakończyć, a już trzeba było ruszać do Rimini, gdzie w "bańce" zorganizowano żeńską i męską Ligę Narodów. W przypadku obu naszych drużyn rozgrywki okazały się nie tylko morderczym maratonem, ale też znakomitym testem relacji w drużynach. Zawodniczki i zawodnicy go zdali, ale trenerzy już niekoniecznie.

Jacek Nawrocki znów testował na potęgę, jego zespół wygrał pięć z piętnastu meczów, nie zachwycał formą i grą. Jedenaste miejsce w rozgrywkach to lokata poniżej oczekiwań, a jeśli potraktować zmagania czysto treningowo, to Biało-Czerwone niewiele na tym skorzystały. A w zespole wrzało i przekroczono masę krytyczną w relacjach drużyny z selekcjonerem. Co miało się odbić jesienią w trakcie ME.

U panów gra była zdecydowanie lepsza, pierwszą fazę rozgrywek Polacy zamknęli bilansem 12 wygranych w 15 meczach i awansem do półfinału. W nim udało się nam odprawić 3:0 (25:22, 25:21, 25:23) Słowenię, ale w finale Biało-Czerwoni nie sprostali Brazylii i przegrali 1:3 (25:22, 23:25, 16:25, 14:25). W połowie meczu wyglądali, jakby brakło im mocy. Vital Heynen zapewniał, że drobne elementy się poprawi i zespół będzie jeszcze mocniejszy.

Igrzyska w Tokio i stracone marzenia polskich siatkarzy


Pomylił się, albo celowo wprowadził wszystkich w błąd. Igrzyska w Tokio obnażyły braki w naszej drużynie, która miała bić się o medale, ale znów przegrała w ćwierćfinale. W fazie grupowej zaczęliśmy od porażki z Iranem (2:3), ale później były wygrane z Włochami (3:0), Wenezuelą (3:1), Japonią (3:0) oraz Kanadą (3:0). Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.


Aż przyszedł ćwierćfinał i nieszczęsny pojedynek z Francuzami. Dwa razy nasz zespół wychodził na prowadzenie, ale nie zdołał wygrać z Trójkolorowymi. Porażka 2:3 (25:21, 22:25, 25:21, 21:25, 9:15) oznaczała koniec marzeń o medalu, koniec drużyny Vitala Heynena i wielki problem. Jak zagrać mistrzostwa Europy przed własną publicznością po klęsce w Tokio? Nasz selekcjoner zupełnie sobie odpuścił, zaczęła się improwizacja.

Mistrzostwa Europy – Polska bardzo wysoko, ale nie na szczycie


Siatkarki w finałach ME rozpoczęły nieźle, wygrały cztery z pięciu meczów w fazie grupowej, ale przegrały z Bułgarią (1:3), co skazało nas na ciężki ćwierćfinał. W 1/8 wygraliśmy pewnie, choć nie bez nerwów z Ukrainą (3:1), a później przyszła kolejna sroga lekcja, tym razem od Turczynek (0:3). Nie udało się znów wskoczyć do czwórki, niestety.

Siatkarze w turnieju przed własną publicznością szli jak burza. Pięć wygranych meczów w Tauron Arenie Kraków, triumfy po 3:0 z Finami i Rosjanami w Ergo Arenie i awans do czwórki. Zespół zaczął się rozkręcać, zaczął grać niezłą siatkówkę i... przegrał ze Słowenią półfinał (1:3). Gdy wszystko zaczynało się zazębiać, coś znów zawiodło, tak jak w całym sezonie 2021. W meczu o brąz udało się znów ograć Serbów (3:0), ale tego medalu nikt nie traktuje jak wygranej. W Spodku mieliśmy zdobyć złoto.

Wybory w PZPS – sukces Sebastiana Świderskiego, koniec Ryszarda Czarneckiego


Na koniec sezonu czekały nas emocje w walce o fotel prezesa PZPS, który marzył się Ryszardowi Czarneckiemu. Prominentny polityk PiS był faworytem, ale na ostatniej prostej przegrał z Sebastianem Świderskim, który znakomicie finiszował. Czarnecki wycofał się jeszcze przed wyborami, porażki by nie zniósł. A nowy prezes ma sporo pracy, zaczynając od wyboru nowych selekcjonerów.

Budowanie od nowa – polska siatkówka wciąż musi się wspinać na szczyt


2022 rok Sebastian Świderski musi zacząć od wybrania trenerów, którzy zastąpią Jacka Nawrockiego i Vitala Heynena. Później czekają nas ligowe emocje, finały europejskich pucharów, a wreszcie późna wiosna i lato z siatkówką reprezentacyjną. Biało-Czerwoni wracają na mistrzostwa świata. Siatkarki, by znów być w elicie. Siatkarze, by obronić złoto. I cała polska siatkówka zaczyna pracować na igrzyska w Paryżu, bo do tych zostało niewiele czasu.

Czytaj także: Igrzyska olimpijskie pokonały pandemię i dały nadzieję. To była jedyna taka impreza w historii

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut