Awaryjne lądowanie Boeinga na Okęciu w asyście strażaków. "Zapach spalenizny w kabinie"

Wioleta Wasylów
We wtorek na lotnisku Okęcie w Warszawie awaryjne lądowanie w asyście straży pożarnej musiał mieć Boeing 787 Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT lecący z Seulu. Okazało się, że gdy pochodzono do lądowania, załoga w kabinie pasażerskiej poczuła "zapach spalenizny" – informował tvnwarszawa.pl. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, jednak na blisko godzinę trzeba było zamknąć ruch na lotnisku.
Ruch na lotnisku Okęcie musiał zostać wstrzymany na blisko godzinę. Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER

Pasażerowie i pracownicy lotniska Okęcie w Warszawie obserwowali we wtorek, jak Boeing 787 Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT lądował w asyście straży pożarnej. "O godzinie 14.30 mieliśmy awaryjne lądowanie dreamlinera LOT-u z Seulu" – przekazał tvnwarszawa.pl Piotr Rudzki z biura prasowego lotniska.

Awaryjne lądowanie Boeinga na Okęciu

Rudzki dodał, że zdecydowano się na takie rozwiązanie, ponieważ w czasie, gdy podchodzono do lądowania, załoga wyczuła "zapach spalenizny" w kabinie pasażerskiej. Potem dodał jednak: "Po przeprowadzeniu inspekcji pokładu i stwierdzeniu braku zadymienia załoga podjęła decyzję o lądowaniu w trybie standardowym".


– Chcąc zapewnić maksymalny poziom bezpieczeństwa, poproszono o asystę służb lotniskowych. Po wylądowaniu samolot zakołował na stanowisko postojowe – przekazał natomiast portalowi WP rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski.

Z kolei st. kpt. Michał Konopka z zespołu prasowego warszawskiej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej poinformował tvnwarszawa.pl, że na pokładzie było 180 osób. – Nikomu nic się nie stało. Wszystkie osoby zostały przewiezione autobusem do terminala – zaznaczył.

Z powodu awaryjnego lądowania w asyście straży i służb lotniskowych, trzeba było wstrzymać na około 45 minut lądowania i starty innych samolotów. Ruch na lotnisku został wznowiony około godziny 15:30.

Zobacz także:


Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut