Senator Kochan o komisji ws. Pegasusa: "To broń cybernetyczna, a nie narzędzie wywiadowcze"

redakcja naTemat
Senat postanowił wyjaśnić aferę związaną z podsłuchiwaniem Pegasusem, powołując komisję nadzwyczajną ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji. Spotkanie odbyło się w poniedziałek (17 stycznia). Prosto z Parlamentu senator Magdalena Kochan skomentowała dla naTemat, co było najważniejszą kwestią poruszoną podczas pierwszego posiedzenia.
Senator Magdalena Kochan skomentowała posiedzenie komisji ws. Pegasusa Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER
W poniedziałek (17 stycznia) po południu odbyło się posiedzenie senackiej komisji nadzwyczajnej. Jej celem jest wyjaśnienie przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Było to pierwsze merytoryczne posiedzenie tej komisji.

Senator PO, Marcin Bosacki, będący szefem komisji oświadczył, że podczas spotkania w charakterze świadków zostaną wysłuchani dwaj specjaliści z działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Warto dodać, że ośrodek jako pierwszy doszedł do tego, że system Pegasus miał zostać wykorzystany przeciwko senatorowi Platformy Obywatelskiej Krzysztofowi Brejzie, mecenasowi Romanowi Giertychowi oraz prokurator Ewie Wrzosek.

Bosacki zapowiadał, że pomimo braku uprawnień śledczych Senatu, komisja i tak będzie wzywać przedstawicieli organów państwowych zajmujących się służbami specjalnymi. Komisja ma w planach także wzywać specjalistów od działań służb specjalnych oraz prawników.

Podczas posiedzenia głos zabrał starszy pracownik naukowy laboratorium badawczego Citizen Lab John Scott-Railton. – Usłyszeliśmy o Polskim przypadku dwa razy. W ciągu ostatniego roku Apple wysyłał notyfikację do potencjalnych ofiar Pegasusa. Dowiedzieliśmy się za pośrednictwem Twittera, że taką notyfikacje otrzymała Ewa Wrzosek. Do podobnych działań byliśmy przyzwyczajeni w dyktaturach – oznajmił.

– Możemy potwierdzić, że mamy dowody kryminalistyczne, że dane z urządzenia senatora Brejzy zostały ukradzione – zadeklarował.

Senator Magdalena Kochan o komisji ws. inwigilacji Pegasusem

Przy okazji pierwszego posiedzenia komisji głos zabrała senator Magdalena Kochan (KO). – Najważniejsze są tak naprawdę kwestie. Pierwsza, że jest to broń cybernetyczna, a nie narzędzie wywiadowcze – senator podkreśliła na wstępie, podczas rozmowy z dziennikarką naTemat, Anną Dryjańską.
Magdalena Kochan
Senator

Pegasus nie jest narzędziem inwigilacji, ale bronią cybernetyczną, która może nie tylko polityka, ale każdego obywatela zdyskredytować i zepsuć mu życie.

– Broń bardzo niebezpieczna, bo na naszym telefonie, a praktycznie na naszym laptopie czy domowym komputerze, do którego jest wszystko jest podłączone, operator Pegsusa może dokonać wszystkich czynności, które my wykonujemy np. napisać maila, wysłać SMS-a, zrobić przelew, wypłacić pieniądze, sterować urządzeniami w domu – kontynuowała.


– Druga sprawa, to w odróżnieniu od wszystkich innych krajów, w których używany był Pegasus, w Polsce był wykorzystywany przez jednego operatora, wyłącznie wewnętrznie. To znaczy, że ten polski operator inwigilował wyłącznie polskich obywateli – wyjaśniła.

– Jeśli potwierdzą się sprawy związane z zakupem tego urządzenia czy tej broni cybernetycznej przez polskie służby, Centralne Biuro Antykorupcyjne, to oznacza to, że nie jest to broń kierowana dla bezpieczeństwa i ochrony zewnętrznego, tylko dla walki z polskimi obywatelami – podkreśliła.

– To jest rujnujące dla takiego obrazu sprawowania władzy w Polsce, gdzie służby mogą manipulować, zmieniać wyniki wyborcze, wpływać na tajemnicę adwokacją, lekarską, a nawet spowiedzi. To są konstatacje bardzo smutne – podsumowała Kochan.

Senator odpowiedziała również na pytanie, czy ma w planach sprawdzenie swojego prywatnego telefonu, czy nie padła ofiarą ataku Pegasusem. – To kusząca propozycja, bo każdy z nas miałby taką ochotę. Podejmę jeszcze decyzję w tej kwestii – dodała na koniec.
Czytaj także: Rusza senacka komisja ds. Pegasusa. Pierwsi świadkowie przyjechali zza granicy