Ryszard Terlecki uważa, że był inwigilowany. "Miałem podsłuch w telefonie"
Ryszard Terlecki uważa, że padł ofiarą inwigilacji. – Przez osiem lat rządów Platformy miałem podsłuch na telefonie – powiedział w rozmowie z dziennikarzami na korytarzu sejmowym. Polityk Prawa i Sprawiedliwości wskazał jednak, że nie ma żadnych dowodów na obronę swojego stanowiska.
Ryszard Terlecki o inwigilacji Mariana Banasia: Sam miałem podsłuch w telefonie
– Jestem o tym przekonany, choć nie mam żadnych dowodów, więc opowiadać takie rzeczy można sobie spokojnie i bez odpowiedzialności – zadeklarował.Czytaj także: Ryszard Terlecki szczerze o Polskim Ładzie. "Popełniliśmy trochę błędów"
Terlecki odnosił się do domniemanych działań służb specjalnych za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z relacji Romana Giertycha i Krzysztofa Brejzy wynika jednak, że politycy PiS także obawiają się, że mogli paść ofiarą Pegasusa.
– Przecież ten Pegasus był używany również przeciwko posłom PiS, by budować większość – powiedział na antenie TVN24 senator PO. Mecenas Giertych zaś potwierdził, że był proszony przez członków obozu rządzącego o kontakt z ekspertami Citizen Lab.
Czytaj także: Terlecki o Pegasusie. "Zabawa w komisję w takiej kwestii nie wydaje mi się uzasadniona"
Wicemarszałek Sejmu jest również przeciwnikiem powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie inwigilacji Pegasusem. – To taka sprawa, którą należy wyjaśnić, natomiast zabawa w komisję w takiej kwestii nie wydaje mi się uzasadniona – ocenił.
Według najnowszych doniesień "Gazety Wyborczej" podsłuchiwany był również Adam Hoffman, były minister skarbu Dawid Jackiewicz oraz żona "Agenta Tomka" Katarzyna Kaczmarek.
PiS inwigilował Mariana Banasia?
Prezes Najwyższej Izby Kontroli pierwszą niepokojącą sytuację zauważył 5 lat temu. – W 2017 roku podczas remontu mieszkania służby Krajowej Administracji Skarbowej zauważyły tam kable, które mogły służyć do podsłuchiwania mojego mieszkania. W 2018 roku podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu – zeznał w Senacie.Czytaj także: Posłanka PiS miała wyjść zapłakana z biura Terleckiego. "To nie przeze mnie"
Kolejnym dowodem na inwigilację Banasia ma być wniosek prokuratury o odebranie mu immunitetu. – Chociaż nadal posiadam immunitet, wniosek zawiera fragmenty tendencyjnie cytowanych fragmentów z mojej skrzynki mailowej – ocenił.