Ostra reakcja Giertycha na słowa Ziobry. "Zawsze mierziły mnie kanalie"

redakcja naTemat
Roman Giertych opublikował odpowiedź dla Zbigniewa Ziobry, który w nowym wywiadzie potwierdził, że prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o tymczasowe aresztowanie byłego polityka. Mecenas nie ma wątpliwości, że "nienawiść" do niego ze strony ministra ma podłoże osobiste.
Roman Giertych zareagował na słowa Zbigniewa Ziobry. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
"Po raz kolejny w ciągu ostatnich lat postanowił Pan publicznie mnie zniesławić i naruszyć moje dobra osobiste. Tym razem zrobił Pan to jednak osobiście, a nie rękoma swoich podwładnych" – zaczął Roman Giertych w swojej odpowiedzi do Zbigniewa Ziobry.
Dalej podkreślił, że on nigdy nie stawia się ponad prawem. "Jestem takim samym obywatelem jak Pan. Nie zgadzam się jednak na jakiekolwiek kwestionowanie prawomocnych orzeczeń sądowych. Już za to, że Pan kwestionuje wyroki TSUE, my jako podatnicy płacimy każdego dnia gigantyczne kwoty" – czytamy.


Giertych w swoim wpisie podkreślił m.in., że zarzuty wobec niego są wynikiem tego, że prokuratura nie rozumie spraw, które opisuje. Jak dodał, zatrzymano go i przeszukano nielegalnie. "Do tego Komisja Europejska i Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdzili, że działania wobec mnie miały charakter polityczny" – zaznaczył.

Giertych do Ziobry: Oceniłem pana jako słabego prawnika


"Wezwania do prokuratury, które przez rok wysyłaliście do mnie żądały, abym przyszedł na zmianę zarzutów, których mi nie postawiono" – przekonywał Giertych. Ponadto wskazał, że zarzuty, które postawiła mu prokuratura za obsługę firmy Polnord, zostały ocenione przez sąd jako "totalnie niewiarygodne".
Roman Giertych
Odpowiedź dla Zbigniewa Ziobry

Atakując mnie osobiście pokazał Pan, że oprócz politycznego motywu, Pana nienawiść do mnie ma podłoże osobiste. Sam Pan chciałby pewnie pracować jako adwokat. W roku 2008 starał się Pan o pracę u mnie. Dwukrotnie przychodził pan do mojej kancelarii i prosił o zatrudnienie i pomoc w zostaniu adwokatem.

Mecenas wskazał, że nie mógł się na to zgodzić z trzech przyczyn. "Po pierwsze oceniałem Pana jako bardzo słabego prawnika. Z prawa rozumiał Pan zero. Ja budując wówczas zespół szukałem ludzi z talentem" – przekonywał. Jako drugi argument Giertych nie ukrywał, że miał do Ziobry pretensje "za to, co zrobili Lepperowi".
"Po trzecie zaś bardzo mi się nie spodobało, jak próbując się przede mną uwiarygodnić opluwał Pan ówczesnego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Miałem swoje poważne spory z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale zawsze mnie mierziły kanalie, które na swych dobroczyńców wygadują jacy to oni są strasznymi ludźmi, aby się przypodobać przeciwnikom tych dobroczyńców" – wyjaśnił.

"I dziwię się, że Jarosław Kaczyński, który przecież pamięta, że jego brat uważał Pana za szuję, trzyma Pana jeszcze przy sobie" – dodał na koniec Giertych.

Reakcja Ziobry ws. Giertycha


Przypomnijmy, że prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o aresztowanie Romana Giertycha. Informację potwierdził Zbigniew Ziobro w nowym wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

– Jeżeli sąd wyda zgodę na tymczasowe aresztowanie, prokuratura zyska dodatkowe możliwości. Będzie mogła podjąć działania, aby sprowadzić go do Polski, niezależnie od tego, gdzie się ukrywa. A jak pojawi się w kraju, będzie możliwe jego zatrzymanie – przekazał minister.
Czytaj także: Jest wniosek prokuratury o areszt dla Giertycha. Informację potwierdził Ziobro

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut